Przeciwnego zdania jest garstka nudnych ekonomistów, których nietrudno przegłosować.
Jak to jest z wiekiem emerytalnym, koniecznością jego zmian i niewyobrażalną pracą „do śmierci"? Jest to mieszanina kłamstwa i prawdy. Kłamstwa dlatego, że przesunięcie wieku emerytalnego do 67 lat nie oznacza wcale pracy do śmierci. Obecnie Polak, który dożył tego wieku, ma przed sobą kilkanaście lat życia (Polka około 20). To właśnie wydłużająca się przeciętna długość życia (tylko w ciągu ostatnich 20 lat – o trzy lata) powoduje, że z systemem emerytalnym trzeba coś zrobić – albo Polacy muszą się pogodzić z dłuższą pracą, albo z jeszcze niższymi emeryturami.