Koszty niższe o jedną czwartą

Wirtualne elektrownie budowane są na całym świecie – mówi szef VPPlant Grzegorz Nowaczewski.

Publikacja: 26.04.2017 20:20

Koszty niższe o jedną czwartą

Foto: materiały prasowe

Rz: Podczas Forum Inwestycyjnego w Tarnowie dużo mówił pan o projekcie wirtualnej elektrowni. Na czym ona w praktyce polega?

Grzegorz Nowaczewski: Wirtualną elektrownię można zbudować na wiele sposobów, przykładowo zmieniając czas lub intensywność korzystania z urządzeń konsumujących energię elektryczną, takich jak wentylacja, klimatyzacja na pływalniach, biurowcach lub zmieniając moc wytwarzania energii w elektrowniach wodnych. Wirtualna elektrownia nie zastąpi elektrowni tradycyjnej. Jest składową transformacji energetyki opartej na paliwach kopalnych – w energetykę z przewagą generacji ze źródeł odnawialnych. Opracowana w naszej firmie innowacyjna technologia pod nazwą Enabler DSR pozwala na dostosowanie infrastruktury nowoczesnych budynków do włączenia ich właśnie w wirtualną elektrownię i uzyskiwania z tego tytułu korzyści chociażby takich jak niższe wydatki na energię elektryczną oraz podniesienie komfortu odczuwalnego przez ludzi przebywających w tych budynkach.

W jaki sposób pana projekt poradziłby sobie w czasie zwiększonego zapotrzebowania na energię np. latem. Jak pan pamięta, w sierpniu 2015 roku PSE musiało ogłosić 20. stopień zasilania.

Nasza wirtualna elektrownia przesuwa część zużywanej energii z godzin, w których prawdopodobieństwo niedoborów jest najwyższe – na inne godziny. Zajmujemy się optymalizacją zapotrzebowania na energię elektryczną, wykorzystując bezwładność termiczną budynków. Przykładowo, jeśli zbliżają się godziny z wysoką temperaturą powietrza, staramy się przewietrzyć optymalizowany budynek z wyższą intensywnością, niż kiedy temperatura na zewnątrz budynku jest niższa, bo w pewnym sensie nowoczesne budynki przypominają termosy. PSE ogłosiło niedawno kolejny przetarg na tzw. negawaty. Mam nadzieję, że w przyszłości PSE będzie płacić za gotowość po stronie odbiorców energii do świadomej okresowej redukcji zapotrzebowania na prąd, zamiast ogłaszać 20. stopnie zasilania. Niestety, obawiam się, że w perspektywie najbliższych miesięcy nie uda się wspólnie z PSE efektywnie zabezpieczyć Polaków przed zagrożeniem blackoutów. Moim zdaniem obecne wsparcie wytwarzania negawatów skupia się na przemyśle. Pozostaje mieć nadzieję, że wirtualna elektrownia bazująca na zarządzaniu energią obiektów komercyjnych stanie się przedmiotem zainteresowania PSE po wakacjach.

Wskazywał pan, że koszt budowy konwencjonalnej elektrowni o mocy 150–200 MW to 1 mld zł, zaś gdyby spiąć 1500–2000 budynków i zastosować pana rozwiązanie polegające na zwiększeniu ich efektywności energetycznej, byłoby znacznie taniej. Czyli ile będzie kosztować?

Pomysł, o którym opowiedziałem na konferencji, nie jest nowy. Na świecie jest rozwijanych wiele podobnych projektów. Wirtualne elektrownie budowane są m.in. w Londynie, Monachium, Nowym Jorku. Koszt instalacji technologii przesuwających zużycie energii na konkretnych budynkach jest inny dla biurowca, centrum handlowego, hali widowisko-sportowej, basenu krytego. Właściciel budynku nie ponosi kosztów inwestycyjnych, dzieli się z nami częścią wypracowanych oszczędności w tzw. modelu ESCO. Wracając do odpowiedzi na zadane pytanie – moim zdaniem, jeśli cele zapisane w strategiach polskich koncernów energetycznych mają zostać zrealizowane w perspektywie kilku lat, to wirtualna elektrownia o mocy 150–200 MW może powstać w pewnym sensie „przy okazji". Wystarczy wykorzystać środki na podnoszenie efektywności energetycznej, opracowanie, wdrożenia i marketing innowacyjnych produktów.

Kto zainteresował się pana rozwiązaniem?

Implementacja naszej technologii podnosi wartość nieruchomości komercyjnych. Nasze usługi są atrakcyjne dla zwolenników ekologii oraz gospodarnych właścicieli budynków. Co ciekawe, trudno sobie wyobrazić tysiące ładowanych samochodów elektrycznych w godzinach pracy biurowców zlokalizowanych w centrach aglomeracji miejskich bez istotnej rozbudowy sieci energetycznej. Zastosowanie Enabler DSR pozwoli na jednoczesne ładowanie większej liczby samochodów elektrycznych i umożliwi racjonalną rozbudowę infrastruktury operatorów systemów dystrybucyjnych.

Naszymi klientami są właściciele obiektów sportowych, kin, sklepów, biurowców. Liczymy na bliską współpracę z koncernami energetycznymi, w stosunku do których pozycjonujemy się jako partner technologiczny lub operator usług zarządzania energią.

Współpracujemy z wieloma partnerami. Część wdrożeń związana jest bezpośrednio z pracami badawczymi lub ma charakter pilotażowy właśnie ze względu na innowacyjność opracowywanych przez nas technologii. Poziom innowacyjności docenili eksperci NCBiR, stąd uzyskaliśmy finansowanie z programów AlfaBridge oraz Szybka Ścieżka.

Na co dzień zajmuje się pan zwiększaniem efektywności dużych budynków, takich jak baseny, centra handlowe czy biurowce. W jakich obszarach funkcjonowania budynku znajduje pan największe oszczędności?

Najlepsze efekty nasza metodyka przynosi dla budynków charakteryzujących się zmienną eksploatacją wyposażonych w złożoną automatykę budynkową. Porównując zużycie energii elektrycznej i ciepła rok do roku, osiągamy oszczędności na poziomie około 25 proc. Zdarzają się również obiekty z lepszymi rezultatami optymalizacji.

CV

Grzegorz Nowaczewski, współzałożyciel i prezes Virtual Power Plant. Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w projektowaniu rozwiązań teleinformatycznych. Współzałożyciel spółki Virtual Power Plant (VPPlant), której celem jest uruchomienie wirtualnej elektrowni na bazie zdolności do przesuwania chwilowego zużycia energii w nowoczesnych budynkach.

Rz: Podczas Forum Inwestycyjnego w Tarnowie dużo mówił pan o projekcie wirtualnej elektrowni. Na czym ona w praktyce polega?

Grzegorz Nowaczewski: Wirtualną elektrownię można zbudować na wiele sposobów, przykładowo zmieniając czas lub intensywność korzystania z urządzeń konsumujących energię elektryczną, takich jak wentylacja, klimatyzacja na pływalniach, biurowcach lub zmieniając moc wytwarzania energii w elektrowniach wodnych. Wirtualna elektrownia nie zastąpi elektrowni tradycyjnej. Jest składową transformacji energetyki opartej na paliwach kopalnych – w energetykę z przewagą generacji ze źródeł odnawialnych. Opracowana w naszej firmie innowacyjna technologia pod nazwą Enabler DSR pozwala na dostosowanie infrastruktury nowoczesnych budynków do włączenia ich właśnie w wirtualną elektrownię i uzyskiwania z tego tytułu korzyści chociażby takich jak niższe wydatki na energię elektryczną oraz podniesienie komfortu odczuwalnego przez ludzi przebywających w tych budynkach.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację