Materiał, a właściwie metamateriał – bo tak wolą go nazywać naukowcy – to dzieło specjalistów ze szkockiego St. Andrews University. Zaprezentowany wczoraj fragment, umieszczony na polimerowym podłożu soczewki kontaktowej, jest elastyczny i cienki. Co najważniejsze, potrafi uczynić przykryte nim rzeczy niewidzialnymi. Jak? Zaginając światło w taki sposób, aby opływało przedmiot, który chcemy ukryć. Fizycy porównują ten efekt do wody opływającej kamień na dnie strumienia.
Podobne materiały wytwarzano już wcześniej, ale albo nie były elastyczne, albo nie radziły sobie ze światłem widzialnym, lecz na przykład bliską podczerwienią.
[srodtytul]Rozmiar ma znaczenie[/srodtytul]
– Pierwszym krokiem było wyobrażenie sobie, że to się naprawdę da zrobić – mówi Andrea Di Falco, którego zespół skonstruował nowy materiał – metaflex. Na razie metafleksu wyprodukowano bardzo mało – tylko tyle, żeby sprawdzić, czy działa.
Najtrudniejszą sprawą było wyprodukowanie struktur, które umożliwiłyby odpowiednie manipulacje światłem. Takie struktury muszą być bardzo małe – odpowiadające długości fali światła, którą chcemy zginać. Światło widzialne dla naszych oczu ma długość fali od ok. 400 do 800 nanometrów (nanometr to jedna miliardowa część metra). Te długości fali pokrywają całą skalę barw – od fioletu po czerwień. To dlatego najpierw naukowcom udało się zrobić materiał ukrywający przedmioty w bliskiej podczerwieni (o długości fali powyżej 700 nanometrów). Większe po prostu łatwiej zrobić. Tym razem naukowcy musieli poradzić sobie z nanostrukturami (czyli konstrukcjami mającymi wielkość liczoną w nanometrach) odpowiadającymi długości fali światła widzialnego. Do tego chcieli, by całość była elastyczna, tak aby można było materiału naprawdę używać.