W świecie sztucznej inteligencji doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Chińskie firmy, takie jak DeepSeek i Alibaba, wprowadzają modele AI, które mają działać na znacznie tańszym sprzęcie i przy mniejszym zużyciu energii. To wyzwanie dla amerykańskich gigantów technologicznych, którzy dotąd dominowali w tym wyścigu. Jakie konsekwencje niesie ten przełom? Czy rzeczywiście chińska technologia jest równie zaawansowana? I jak wpłynie to na globalną równowagę sił w świecie nowych technologii? O tym w podcaście „Rzecz w tym” mówi Paweł Rożyński, redaktor prowadzący serwisu cyfrowa.rp.pl.
Czy chińska AI jest naprawdę tak tania i wydajna?
Od momentu, gdy OpenAI wprowadziło ChatGPT w 2022 roku, wydawało się, że dominacja USA w dziedzinie AI jest niezachwiana. W sztuczną inteligencję inwestowały największe firmy świata, a jej rozwój pochłaniał miliardy dolarów. Tymczasem Chiny, mimo amerykańskich sankcji na eksport zaawansowanych chipów, nagle zaprezentowały własne modele, twierdząc, że stworzyły je niemal w garażu i za ułamek ceny.
Czytaj więcej
Niespodziewany konkurent ChatGPT, który przebojem podbija świat AI, może zbierać mnóstwo danych o użytkownikach i wysyłać je do Chin. Czy DeepSeek jest bezpieczny? Analitycy, którzy przyjrzeli się botowi, łapią się za głowę.
– Historia dzieje się na naszych oczach i właściwie rynki wywracają się do góry nogami – zauważa Rożyński. – Jeśli to, co mówią Chińczycy (że wydali na projekt jedynie 6 mln. dolarów) to będzie przełom, bo to oznacza, że można wykorzystać procesory starsze, gorsze nawet i zużywać mniej energii, więc to w ogóle wywraca wiele dziedzin biznesu – twierdzi redaktor serwisu cyfrowa.rp.pl