Głosu Internetu nie można zignorować

Form aktywności społecznej jest bardzo dużo. Ostatnie kilka lat pokazało, jak znaczący w tej kwestii stał się internet. Petycje online, zdalne protesty, akcje związane z hashtagami – to tylko jedne z wielu, jakie mają do wyboru użytkownicy.

Aktualizacja: 14.07.2020 15:45 Publikacja: 02.07.2020 00:01

Głosu Internetu nie można zignorować

Foto: stock.adobe.com

Od zabójstwa czarnoskórego mężczyzny – Georga Floyda, świat żyje protestami i zamieszkami w Stanach Zjednoczonych. W mediach społecznościowych masowo pojawiły się hashtagi „black lives matter” oraz „blm”. Na samym Instagramie pierwszego użyto ponad dwadzieścia milionów razy, drugiego pięć milionów. – Black Lives Mater to kolejna akcja typu #metoo, tyle że na szerszą skalę – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr hab. Michał Głowacki, medioznawca, wykładowca akademicki. – Obecnie mamy wiele narzędzi, za pośrednictwem których możemy wyrażać siebie, komunikować się.

Formuła Internetu wpłynęła na to znacznie – w łatwy i wygodny sposób możemy określić swoje pole zainteresowań, dopasować się do jakiejś grupy, powiedzieć innym o swoich poglądach. Internet stał się dla nas codziennością, jest w stanie zaspokoić wiele potrzeb – kontaktu z innymi, dostępu do informacji, ekspresji.

W warunkach pandemii, w Polsce zdalnie strajkowały kobiety przeciwne zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Takie formy sprzeciwu były stosowane w różnych krajach. – Aktywność społeczna bez wątpienia przenosi się do Internetu i to wynika ze zmian kulturowych. Pandemia koronawirusa z pewnością ten proces przyspieszyła. To teraźniejszość, nie przyszłość. Okazało się, że media społecznościowe uzupełniają – a w przypadku zamknięcia nas w domach – zastępują formy aktywizmu, stając się jedyną możliwością wyrażania siebie – komentuje dr Głowacki.

Specjalista podkreśla, iż warto przeprowadzić pewnego rodzaju klasyfikację, która odróżni aktywizm rzeczywisty od wirtualnego. Ten drugi niesie za sobą pewne ryzyko. – Na pewno w wielu przypadkach ta deklaracja nie przekłada się na rzeczywiste zaangażowanie – mówi dr Głowacki. Udział w takich akcjach może bowiem wynikać po prostu z mody, czy trendów. Ekspert zaznacza przy tym, iż aktywizm społeczny może nie polegać wyłącznie na działaniu, ale zwyczajnie na manifestacji swoich poglądów, przekonań, pokazania przynależności do pewnych grup, społeczności.

W sytuacji, gdy aktywizm społeczny w sieci stał się tak powszechny, pewne jest, iż nie można go już zignorować. – Politycy, przedsiębiorcy, czy media, chcące mieć wpływa na różne grupy, powinni wziąć ten głos pod uwagę, potraktować go poważnie. Sukces jest oczywiście warunkowany formą protestu. Wydarzenia na Facebooku, czy petycja online, mają możliwość wywierania realnego wpływu na oczywistość – komentuje medioznawca.

Aktywizm społeczny w Internecie wniósł niezaprzeczalnie wiele dobrego. Trudno byłoby policzyć wszystkie pieniądze ze zbiórek na cele charytatywne, a płynące zewsząd słowa wsparcia dla osób pokrzywdzonych różnymi tragediami są nieocenione. Warto jednak pamiętać o tym, by aktywność wirtualna nie wykluczała tej rzeczywistej. Wstawienie ramki do zdjęcia na Facebooku, dodanie hashtagu pod zdjęciem na Instagramie, czy podpis w wirtualnej petycji to tylko namiastka dobrych rzeczy, jakie może zrobić człowiek.

Nowe technologie
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jesteśmy skazani na bipolarny świat technologiczny?
Nowe technologie
Chińska rewolucja w sztucznej inteligencji. Czy Ameryka traci przewagę?
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot