Gmina może żądać zapłaty dla nieznanego właściciela

Bez upoważnienia i bez umowy gmina może się domagać od posiadacza nieruchomości, który nie ma do niej tytułu prawnego, by płacił jej wynagrodzenie.

Publikacja: 10.12.2014 08:12

Kamienica w Krakowie.

Kamienica w Krakowie.

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Może tak czynić na podstawie przepisów o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia, które przewidziane są dla wręcz altruistycznych sytuacji, gdy np. sąsiad zajmuje się sprawami sąsiada, który zaginął.

To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego w sporze między Gminą Miejską Kraków a sprzedawcą od lat zajmującym lokal użytkowy w jednej z kamienic niemających właściciela. Sprawa jest precedensowa, a w samym Krakowie jest kilkadziesiąt kamienic z takimi lokalami.

Gmina pozwała Antoniego P., który w budynku przy ul. Długiej w Krakowie posiada i wykorzystuje lokal handlowy. Domaga się 90 tys. zł wynagrodzenia za bezumowne korzystanie (za ostatnie dziesięć lat). Ostatnim właścicielem budynku była przedwojenna spółka zlikwidowana po wojnie, tak więc miasto nie dysponuje żadną informacją, by byli jacyś spadkobiercy.

Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Krakowie oddaliły powództwo, uznając, że miasto nie ma legitymacji do wytoczenia procesu o wynagrodzenie za korzystanie z rzeczy bez uprawnienia (na podstawie art. 224–225 kodeksu cywilnego), gdyż tego może się domagać jedynie właściciel nieruchomości.

– Gdyby dopuścić jako podstawę takich roszczeń przepisy o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia, każdy jakoś związany z nieruchomością mógłby uzurpować sobie prawo niczym właściciel – mówił pełnomocnik Antoniego P., adwokat Krzysztof Kostański.

Z kolei pełnomocnik miasta mec. Jakub Starowicz wskazywał, że od lat zarządza ono nieruchomością, zachowuje się jak właściciel (choć oczywiście nim nie jest), ale gdyby taki się ujawnił, zwróci mu to, co w jego imieniu uzyska. Miasto działa przy tym tak, jak postępowałby domniemany właściciel, a naturalne jest, że ten domagałby się wynagrodzenia za korzystanie ze swoich nieruchomości.

Sąd Najwyższy (sygnatura akt: III CSK 87/14) zgodził się z tym stanowiskiem.

– Można takiego wynagrodzenia dochodzić na podstawie przepisów o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia, gdyż nie jest ono tak ściśle związane z własnością jak np. żądanie wydania nieruchomości – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Maria Szulc. – Byle tylko prowadzący sprawy, tu gmina, wykazał, że zajmuje się nieruchomością, a cudze sprawy prowadzi z korzyścią dla właściciela, za jego prawdopodobną wolą i z należytą starannością.

W konsekwencji SN zwrócił sprawę SA do ponownego rozpoznania.

Może tak czynić na podstawie przepisów o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia, które przewidziane są dla wręcz altruistycznych sytuacji, gdy np. sąsiad zajmuje się sprawami sąsiada, który zaginął.

To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego w sporze między Gminą Miejską Kraków a sprzedawcą od lat zajmującym lokal użytkowy w jednej z kamienic niemających właściciela. Sprawa jest precedensowa, a w samym Krakowie jest kilkadziesiąt kamienic z takimi lokalami.

Nieruchomości
Myśliwi kontra właściciele gruntów. Rząd chce chronić prawo własności
Podatki
Zapowiada się kolorowa jesień w podatkach. Wiemy, co planuje rząd Tuska
Praca, Emerytury i renty
Dodatek do emerytury. Wielu seniorów nie wie, że ma do niego prawo
Edukacja i wychowanie
Resort edukacji przygotowuje szkoły na upały. Będą nowe przepisy
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Sądy i trybunały
Czas na reformę. Rząd odkrywa karty w sprawie Sądu Najwyższego i neosędziów
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki