Patryk Jaki o zapowiedzi Tuska ws. sędziów: Co to w ogóle jest? To przestępstwo

Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości plan reformy dotyczącej tzw. neosędziów to upokorzenie wszystkich sędziów w Polsce – ocenił europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki.

Publikacja: 07.09.2024 12:57

Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki

Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

rbi

Polityk wystąpił w sobotę na konferencji prasowej. – To, co oni wczoraj zapowiedzieli, to jest coś niebywałego – mówił Patryk Jaki, odnosząc się do zmian zaproponowanych w piątek przez premiera Donalda Tuska (PO) i ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara (senatora KO). – Zapowiedzieli dokładnie taką instytucję, jaka była stosowana w latach 50-tych, w latach stalinizmu, że sędziowie mają złożyć publiczne upokorzenie i czynny żal. I może wtedy spotka ich niższy wymiar kary - dodał.

Czytaj więcej

„Neosędziowie” muszą odejść, ale nie wszyscy. Adam Bodnar ujawnia plan reformy

Europoseł ocenił, że w takim przypadku dojdzie do paradoksu. – Sędziowie powołani przez demokratyczny system, przez pana prezydenta Andrzeja Dudę, będą składać czynny żal, tak jak osoby, które popełniły przestępstwo – mówił. – Tworzymy system, w którym ogromną część sędziów stawiamy w sytuacji, że są przestępcami i mają się przyznać do popełnienia przestępstwa – stwierdził.

Patryk Jaki: Rozwiązania Ministerstwa Sprawiedliwości to zamach na ustrój

Jaki podkreślił, że sędziowie zostali powołani w legalnym systemie demokratycznym. – Co to w ogóle jest? – pytał, komentując proponowane przez Tuska i Bodnara zmiany. – Czy jest taki drugi system w Europie, w systemie zachodnim, gdzie sędziowie się publicznie upokarzają przed politykami? Co to w ogóle ma być? – komentował.

Będziemy stali w obronie prawdziwej niezależności sędziowskiej i bronić tego, że konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczpospolitej

Patryk Jaki

Zdaniem europosła Suwerennej Polski, proponowane przez rząd regulacje to przestępstwo. – To jest zamach na ustrój, zamach na niezawisłość sędziowską – mówił. – Tak będziemy dokładnie to traktowali, jak wrócimy do władzy. To jest ubrane w pozory prawa przestępstwo i to zorganizowane przestępstwo, którym zresztą publicznie się chwali Tusk i cała jego ekipa. To skorzystanie z dobrych wzorców stalinowskich, więc nie będzie na to naszej zgody – zadeklarował.

- Będziemy stali w obronie prawdziwej niezależności sędziowskiej i bronić tego, że konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczpospolitej – dodał Jaki. - Za to mają być dzisiaj karani, dyscyplinowani, za to się im grozi. Ja apeluję do nich, żeby nie zginali karku, nie składali samokrytyki. My będziemy zawsze stali w obronie ich niezależności i dziękujemy im za to, że stali w obronie zasady, że konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczpospolitej - stwierdził.

Czytaj więcej

Premier zdecydował. Nie będzie kontrasygnaty w sprawie Izby Pracy

Polityk Suwerennej Polski stwierdził też, że mamy do czynienia z sytuacją, w której wymiar sprawiedliwości ma być zbrojnym ramieniem premiera i rządu. – To upokorzenie wszystkich sędziów w Polsce – ocenił. – Nie tylko tych, których to będzie bezpośrednio dotyczyć, ale wszystkich sędziów, którzy dzisiaj dostają jasny przekaz od Tuska i jego ekipy, że mają przyjść, pocałować pana premiera w pierścień i się upokorzyć – dodał.

Trzy grupy sędziów powołanych po 2018 r. Co proponują Tusk i Bodnar?

W piątek w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar spotkali się z sędziami, prokuratorami, adwokatami i radcami prawnymi. Jak poinformował minister Bodnar, podczas spotkania omówiono założenie dwóch projektów ustaw reformujących sądownictwo: autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości oraz przygotowany przez komisję kodyfikacyjną ds. ustroju sądownictwa i prokuratury.

W projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości uznano, że spośród sędziów powołanych po 2018 r. można wyłonić trzy grupy. Pierwsza grupa to tzw. młodzi sędziowie – osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez tzw. neoKRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie. Chodzi o ok. 1600 osób. Według projektu resortu, otrzymają one status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją.

Drugą grupę mają stanowić osoby, które po 2018 r. "zdecydowały się na awans". Adam Bodnar mówił, że chodzi o tych, którzy "czasami lekkomyślnie brali udział w budowaniu porządku niedemokratycznego w Polsce", ponieważ "przyjęli awans" i "obejmowali różne funkcje w wymiarze sprawiedliwości". Po trzech miesiącach od wejścia ustawy w życie osoby te (ma ich być, według Ministerstwa Sprawiedliwości, ok. 500) mają wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko".

Czytaj więcej

Prezes Manowska przejmuje kierowanie Izbą Pracy SN

Sędziowie mają wyrażać "czynny żal"

- Jest jeszcze jedna grupa - osoby, które dostały awans, ale można powiedzieć, że tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa - oświadczył w piątek Bodnar. Twierdził, że chodzi o tych, którzy "zdawali sobie sprawę, że ten KRS może nie jest taki jak trzeba, ale jednak się zdecydowali na uczestniczenie w konkursie i awansowali".

- W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie instytucji, nazwałbym to, czynnego żalu. Czyli jeżeli złożą oświadczenie, powiedzą: tak, faktycznie, to był nasz błąd życiowy, to wtedy dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje - mówił minister zaznaczając, że takich osób jest ok. 900. Bodnar zapowiedział "odpowiedzialność dyscyplinarną" wobec "500 osób, które tworzyły porządek niedemokratyczny".

Polityk wystąpił w sobotę na konferencji prasowej. – To, co oni wczoraj zapowiedzieli, to jest coś niebywałego – mówił Patryk Jaki, odnosząc się do zmian zaproponowanych w piątek przez premiera Donalda Tuska (PO) i ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara (senatora KO). – Zapowiedzieli dokładnie taką instytucję, jaka była stosowana w latach 50-tych, w latach stalinizmu, że sędziowie mają złożyć publiczne upokorzenie i czynny żal. I może wtedy spotka ich niższy wymiar kary - dodał.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Powódź w Polsce. Czy PiS może przegrzać z krytyką rządu? Michał Kolanko: Jest blisko
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Powódź w Polsce. Dlaczego PiS gra powodzią i narzuca narrację w sprawie pomocy rządu Donalda Tuska
Polityka
Donald Tusk obiecuje wsparcie dla powodzian. "10 tys. zł doraźnej pomocy"
Polityka
Powódź 2024. Szymon Hołownia zapowiada nadzwyczajne posiedzenie Sejmu
Polityka
Powódź na południu Polski. Ekspert wskazuje na błąd Donalda Tuska i PiS-u