która pod nieobecność męża postanowiła uwieść pasierba Tezeusza, a odrzucona przez niego, popełniła samobójstwo, Krzysztof Penderecki miał ponoć już w latach 60., lecz do pracy przystąpił dopiero pod koniec XX wieku. W roli tytułowej wyobrażał sobie Ewę Podleś, śpiewaczkę o wyjątkowym głosie. W 2003 roku Filharmonia Nowojorska ogłosiła w swoich planach koncertowe wykonanie pierwszego aktu, jednak do tego nie doszło.
Swoją „Fedrę” Krzysztof Penderecki chciał potem dokończyć na zamówienie Opery Wiedeńskiej, premierę ustalono na rok 2015, lecz i tego terminu kompozytor nie dotrzymał. Potem wyznaczono ją na rok 2019, Fedrą miała być obdarzona wspaniałym sopranem dramatycznym Szwedka Nina Stemme, ale data znów okazała się nierealna.
Czytaj więcej
W warszawskich Łazienkach Królewskich uruchomiono interaktywną instalację, która łączy muzykę i naturę, dedykowaną Krzysztofowi Pendereckiemu.
Po śmierci Krzysztofa Pendereckiego w jego papierach żona znalazła teczkę ze szkicami do „Fedry”. Zajął się nimi dyrygent Jurek Dybał, opracował i z orkiestrą Filharmonii Narodowej i w obecny weekend wykonał na koncercie. Są to: instrumentalny wstęp zatytułowany „Zmiana warty”, dialog między Fedrą jej służącą Enoną i Tezeuszem oraz rozbudowana scena chóralna.
Elżbieta Penderecka opowiada, że mężowi kłopot sprawiał tekst francuskiej tragedii Racine'a, według której opracowywał libretto. Jego zdaniem za mało było w nim dramatyzmu. Dodał więc do niego fragmenty z Eurypidesa, a także z pism Seneka, które wykorzystał dla chóru. Miał on pełnić znaczącą rolę w operze i potwierdzają to już choćby znalezione fragmenty utworu.