Watykańscy komentatorzy i recenzenci zauważają, że Benedykt XVI spojrzał na życie Jezusa retrospektywnie, rozpatrując je od zmartwychwstania, śmierci, życia i wreszcie narodzenia. – Ogólny kierunek jest wyrazisty: życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa stanowią najważniejszy klucz do zrozumienia, kim naprawdę on jest – mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski. Sam papież twierdzi: – W dialogu z dawniejszymi i dzisiejszymi interpretatorami próbowałem wyjaśnić tutaj to, co na początku swych Ewangelii Mateusz i Łukasz opowiadają o dzieciństwie Jezusa.
Co ciekawe, papież zdecydował o podpisaniu książki jako Joseph Ratzinger – Benedykt XVI. Dlatego, zdaniem watykanistów, uznaje się ją bardziej za dzieło akademickie niż ostateczną wykładnię wspartą dogmatem papieskiej nieomylności.
Skąd Ty jesteś?
Przyjrzyjmy się bliżej papieskiej publikacji. Na liczącą 180 stron książkę – Benedykt XVI mówi o niej „książeczka" – złożyły się przedmowa, cztery rozdziały: „Skąd Ty jesteś? (J 19,9)", „Zwiastowanie narodzenia Jana Chrzciciela i narodzenie Jezusa", „Narodzenie Jezusa w Betlejem", „Mędrcy ze Wschodu i ucieczka do Egiptu" oraz epilog zatytułowany: „Dwunastoletni Jezus w świątyni". Wszyscy, którzy czytali poprzednie dwie części, z pewnością zauważą osobisty styl papieża. Jest on podobny do prywatnej rozmowy, są to wręcz rozważania. Słuszne jest tu stwierdzenie polskiego wydawcy, umieszczone na okładce książki: „To przejmująca medytacja kapłana i efekt osobistego odkrywania tajemnicy Wcielenia". Benedykt XVI zawsze mówi w pierwszej osobie: „jestem świadom", „próbowałem" itd. Narracja jest przy tym pozbawiona trudnych teologicznych sformułowań, jest precyzyjna, jasna i zrozumiała praktycznie dla każdego czytelnika. Widać w tych rozważaniach także próbę połączenia żywej wiary z najnowszymi osiągnięciami świata nauki.
Watykaniści uznają tę książkę za dzieło akademickie, nie zaś za ostateczną wykładnię wspartą dogmatem papieskiej nieomylności
Swoje rozważania o dzieciństwie Jezusa rozpoczyna papież od pytania, które tuż przed męką postawił Jezusowi Piłat: „Skąd Ty jesteś?". To pytanie jest, zdaniem Benedykta XVI, pytaniem o rzeczywistą istotę Chrystusa. Podkreśla, że odpowiada na nie już św. Jan Ewangelista w prologu do swojej Ewangelii, pisząc: „Na początku było Słowo...". „Pochodzenie Jezusa jest jednocześnie znane i nieznane, z pozoru łatwe do wyjaśnienia, nie można go jednak wyjaśnić w sposób wyczerpujący" – tłumaczy jednak papież, wyjaśniając genealogię Jezusa w oparciu o Ewangelie św. Mateusza i św. Łukasza. Pokazuje podobieństwa i różnice między tymi dwoma tekstami. Oto Mateusz wyprowadza rodowód Jezusa od Abrahama – długa linia przodków zostaje w pewnym momencie przerwana przez Maryję, z której rodzi się Mesjasz. Łukasz sięga do Adama i wymienia imiona kolejnych przodków Jezusa – w większości nieznanych, którzy nie zaistnieli w Starym Testamencie – będących jedynie symbolami.
„Obydwaj ewangeliści przywiązują wagę nie do poszczególnych imion, lecz do symbolicznej struktury, w której jest usytuowane miejsce Jezusa w historii – Jego włączenie w historyczne drogi obietnicy oraz nowy początek, który w paradoksalny sposób, wraz z ciągłością działania Boga w historii, znamionuje pochodzenie Jezusa – wyjaśnia Benedykt XVI. A w innym rozdziale podkreśla, że Jezus nie narodził się ani nie wystąpił publicznie w nieokreślonym mitycznym „kiedyś": „Żył w czasie, którego datę można dokładnie podać, i na dokładnie określonym obszarze geograficznym. Powszechność spotyka się tu z konkretną rzeczywistością. W Nim, w Logosie, stwórczy Sens wszystkich rzeczy przyszedł na świat. Odwieczny Logos stał się człowiekiem, z tym zaś wiąże się kontekst miejsca i czasu".