Borys udowodnił, że jest aktorem o wielkim bogactwie środków wyrazu. Myślę, że w roli Jana Krynickiego kontynuuje[sub] najlepsze tradycje młodego Zbigniewa Cybulskiego i młodego Daniela Olbrychskiego. Jest niewątpliwie klasą samą w sobie. Ale pragnę zwrócić uwagę na jego partnerkę Nataszę Urbańską. Gra tancerkę i śpiewaczkę kabaretową, więc można powiedzieć – samą siebie. O tym, ż[/sub]e potrafi śpiewać i tańczyć, przekonała już wielokrotnie. Niektórzy się zastanawiali, czy poradzi sobie z zadaniami typowo aktorskimi. Okazało się, że jej Ola Raniewska zarówno w scenach dramatycznych, jak i lirycznych jest wiarygodna i bardzo prawdziwa. Natasza ma po prostu wielki talent aktorski.
W filmie zobaczą Państwo wielu świetnych aktorów. Daniel Olbrychski zaskoczy rolą Piłsudkiego, Bogusław Linda wydaje się wręcz wymarzonym odtwórcą Wieniawy. Adam Ferency wystąpi w roli czekisty, Andrzej Strzelecki jako Wincenty Witos. Aleksander Domogarow, by zagrać sotnika Kryszkina, który przeszedł na polską stronę, zrezygnował z planów filmowych w Rosji. Pojawi się oczywiście moja ulubiona Ewa Wiśniewska oraz Wojciech Pszoniak jako francuski generał Weygand. Księdzem Skorupką, który udzieli ślubu bohaterom, będzie Łukasz Garlicki, de Gaulle'em - Wiktor Zborowski, gen. Rozwadowskim zaś Marian Dziędziel.
Będą też inne postacie historyczne: Lenin, Stalin, Trocki, grane przez rosyjskich aktorów. Film będzie się rozgrywał w dwóch płaszczyznach – historycznej i fikcyjnej.
[b]Czy z tego filmu będzie można uczyć się historii?[/b]
Z żadnego filmu nie można uczyć się historii. Jej trzeba uczyć się z podręczników i dzieł naukowych. Ani „Trylogia” Sienkiewicza, ani „Stara baśń” Kraszewskiego nie są podręcznikami historii, są bardziej lub mniej subiektywną wizją artysty. „Bitwa Warszawska 1920” uwzględnia realia historyczne, wydarzenia, które miały miejsce, i bohaterów, których pamięć czcimy do dziś. W tych kategoriach jest zdecydowanie bliższa prawdy niż sienkiewiczowska „Trylogia”. Ale jednak nie jest to dokument, ale film historyczny.
Chciałbym, by film był atrakcyjny także dla młodego pokolenia. Podjąłem temat bitwy 1920 roku, bo to jedyne od XVII wieku autentyczne polskie zwycięstwo. Nieobciążone martyrologią, a widz potrzebuje optymizmu. Nie możemy zapominać, że ta bitwa i wojna uratowały przed bolszewizmem, jeśli nie całą, to poważną część Europy. Niektóre kraje tylko na kilkanaście lat, ale niektóre – w ogóle. Lenin marzył, że rewolucja przetoczy się przez Warszawę do Berlina, Paryża, Londynu. A przez Lwów do Bukaresztu, Rzymu. Nastroje rewolucyjne, jakie wtedy panowały, były obiecujące. Po przegranej pod Warszawą Lenin podkreślał, że Piłsudski i jego Polacy wyrządzili niepowetowaną krzywdę sprawie rewolucji światowej.