"Kulej. Dwie strony medalu". Historia oparta na faktach

To opowieść, w której młodzi powinni odnaleźć siebie i swoje emocje. Pamiętajmy, że Jerzy Kulej miał 24 lata, gdy zdobył pierwszy złoty medal, i 28 lat, gdy wywalczył drugi – mówi Xawery Żuławski, reżyser filmu „Kulej. Dwie strony medalu”.

Publikacja: 20.09.2024 04:30

To rodzaj fabularyzowanej biografii, która dotyczy czterech lat z życia Jerzego Kuleja, okresu międz

To rodzaj fabularyzowanej biografii, która dotyczy czterech lat z życia Jerzego Kuleja, okresu między igrzyskami w 1964 i 1968 roku

Foto: watchout studio

Przed nami premiera filmu „Kulej. Dwie strony medalu”. Ma pan poczucie, że dzięki sukcesowi Julii Szeremety na igrzyskach w Paryżu zyskał on dodatkowy, symboliczny wymiar? Po 32 latach Polska znów ma medal w boksie. Niespodziewanie pański film staje się pomostem między współczesnością a złotą erą polskiego boksu.

Mogę tylko mieć nadzieję, że tak się stanie. Odkurzamy tę naszą pięściarską legendę i dodajemy jej skrzydeł poprzez film stworzony z myślą o widzach kochających historie polskich bohaterów żyjących w barwnych czasach.

Czy ten film to biografia Jerzego Kuleja?

To historia oparta na faktach. Mam takie powiedzenie: „Film to nie życie”, więc niektóre fragmenty życia Jerzego muszą być uproszczone, a inne – uwypuklone. Zaznaczam, że wszystkie wątki, które pojawiają się w filmie, zaczerpnęliśmy z życia. „Kulej. Dwie strony medalu” to rodzaj fabularyzowanej biografii, która dotyczy czterech lat z życia Jurka, okresu między igrzyskami w 1964 i 1968 roku. To był najbardziej dynamiczny, najbardziej szalony i najbardziej bohaterski okres w jego karierze.

Polacy mają dość szczególny związek emocjonalny ze sportem – zazwyczaj budzi on w nas żarliwy patriotyzm. Przeżywaliśmy to z Adamem Małyszem i Kamilem Stochem, z Justyną Kowalczyk, a także z Robertem Lewandowskim. Czy „Kulej. Dwie strony medalu” to też opowieść o patriotyzmie?

W jakimś stopniu na pewno tak. Kulej to film nie na zagraniczne festiwale, ale przede wszystkim do polskich kin. Dotyczy naszej historii i jest emocjonalnie najbardziej czytelny dla polskiego widza.

Czytaj więcej

„Kulej. Dwie strony medalu”. Czasy, gdy polski boks był potęgą w świecie

Kim dla pana jest Jerzy Kulej?

Przede wszystkim postacią niezwykle charyzmatyczną. Każdy, kto mieszka w Polsce, wie, że Jerzy Kulej był naszym pięściarskim mistrzem, nawet jeśli niezbyt interesuje się boksem. Mam w sercu wiele sympatii do Jurka, więc gdy jego syn Waldemar przyszedł do Watchout Studio i złożył na ręce Krzysztofa Tereja propozycję nakręcenia biografii Kuleja, nasza reakcja mogła być tylko jedna: zróbmy to!

Jak opowiedzieć o Jerzym Kuleju młodym ludziom, dla których to postać często tak odległa, jak dla nas Janusz Kusociński?

Nie mam poczucia, że zrobiliśmy film nieprzystępny dla młodzieży. Wydaje mi się, że jest wręcz odwrotnie. To opowieść, w której młodzi ludzie powinni odnaleźć siebie i swoje emocje. Pamiętajmy, że Jerzy Kulej miał 24 lata, gdy zdobył pierwszy złoty medal, i 28 lat, gdy wywalczył drugi. On i jego żona Helena na co dzień musieli grać role dorosłych, ale przecież byli bardzo młodymi ludźmi, na których spadł wielki i ciężko wypracowany sukces. Ich sytuacja materialna była niełatwa, bo w PRL-u bokserzy, nawet ze złotymi medalami z igrzysk olimpijskich, nie zarabiali dużo. To jest historia o młodych ludziach na starcie drogi życiowej, nie brakuje w niej tematów uniwersalnych: jak wytrwać w miłości, kiedy targają nami szalone emocje, jak kobieta może znaleźć miejsce u boku rozpoznawalnego partnera, jak walczyć o tożsamość w związku?

No właśnie, bo to film nie tylko o Jerzym Kuleju, ale także o jego żonie Helenie.

Zrozumieliśmy to już na początku naszej pracy. Okazało się, że perspektywa pani Heleny dopełnia całą historię. Nie byłoby Jerzego Kuleja, mistrza bokserskiego, gdyby nie jego żona. Wiele wskazuje też na to, że Jurek naprawdę zawdzięcza pani Helenie swój drugi złoty medal olimpijski.

Czytaj więcej

Jerzy Kulej, boks i życie towarzyskie

Prace nad filmem trwały kilka lat. Co było największym problemem?

Każdy etap prac był wyzwaniem. Dwa lata zajęło nam przygotowanie scenariusza. Potem przyszedł czas pozyskiwania pieniędzy na realizację. Potrzebowaliśmy półtora roku, by zgromadzić środki niezbędne do tego, by film mógł powstać. Później nadszedł etap przygotowania do zdjęć – trzeba było rozrysowywać wszystkie sceny, opracować choreografię walk bokserskich, a także przygotować Tomka Włoska do roli Jerzego Kuleja nie tylko fizycznie, ale i choreograficznie. Na szczęście Tomek od lat boksuje, dzięki temu wygraną w castingu miał w kieszeni. Potem prawie 50 dni zdjęciowych, a na koniec – postprodukcja. To wszystko trwa.

„Bogowie”, „Sztuka kochania”, „Jerzy Kulej” – wszystkie te produkcje dotyczą nieszablonowych i nietuzinkowych postaci, mających uniwersalną moc przyciągania. Polscy superbohaterowie stają się znakiem rozpoznawczym Watchout Studio?

Marzeniem Piotrka Woźniaka-Staraka, twórcy Watchout Studio, było realizowanie filmów niosących pozytywne emocje, dających widzom satysfakcję i poczucie dumy. Gdy „Bogowie” odnieśli sukces, niespodziewany, ale bardzo zasłużony, zaczęły do nas trafiać różne ciekawe tematy na film. Waldemar Kulej zjawił się u nas z propozycją ekranizacji biografii swojego ojca jeszcze za życia Piotra Woźniaka-Staraka, bo uznał, że tylko Watchout Studio jest w stanie zrobić dobry film o życiu Jerzego Kuleja. Pamiętam, że Piotrek był entuzjastą tego pomysłu.

Będą kolejne produkcje o polskich superbohaterach?

Na razie jesteśmy tu i teraz. Mamy nadzieję, że publiczności przypadnie do gustu nasz film, a Jerzy Kulej wróci na czołowe miejsce w panteonie polskiego sportu.

Materiał powstał we współpracy z Watchout Studio

Przed nami premiera filmu „Kulej. Dwie strony medalu”. Ma pan poczucie, że dzięki sukcesowi Julii Szeremety na igrzyskach w Paryżu zyskał on dodatkowy, symboliczny wymiar? Po 32 latach Polska znów ma medal w boksie. Niespodziewanie pański film staje się pomostem między współczesnością a złotą erą polskiego boksu.

Mogę tylko mieć nadzieję, że tak się stanie. Odkurzamy tę naszą pięściarską legendę i dodajemy jej skrzydeł poprzez film stworzony z myślą o widzach kochających historie polskich bohaterów żyjących w barwnych czasach.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
ARTkombinat Scena Monopolis: interdyscyplinarna fuzja przestrzeni
Kultura
Sprzeciw wobec planów odwołania dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostry
Kultura
Prof. Małgorzata Omilanowska-Kiljańczyk dyrektorką Zamku Królewskiego
Kultura
DALI CYBERNETICS - Immersyjna podróż w głąb genialnego umysłu Salvadora Dalí
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Kultura
Profesor Wojciech Fałkowski odwołany ze stanowiska dyrektora Zamku Królewskiego