Księże biskupie, rozmawiamy w Pałacu Biskupim we Włocławku, gdzie od 600 lat mieszkają i pracują ordynariusze. Diecezja włocławska należy do najstarszych w Polsce. Ta perspektywa skłania do pytania o przyszłość Kościoła w Polsce, o zagrożenia, jakie przed nim stoją dzisiaj, kiedy środowiska lewicowe prowadzą brutalną antykościelną ofensywę.
Często o tej historii myślę. Dla zrozumienia całości, teraźniejszości, człowiek musi wiedzieć, skąd wyrasta, jakie są jego korzenie. To wyjątkowe miejsce. Już w XII w. papież pisze do „biskupa, który jest we Włocławku". A z tego wynika, że wszystko zaczęło się dużo wcześniej. Słynna czara włocławska, góra kielicha znaleziona w okolicy i pochodząca z IX–X w., jest tu wyraźnym znakiem i dowodem. Chrześcijaństwo we Włocławku jest starsze niż oficjalne przyjęcie go w naszym państwie.
Z kolei w 1920 r. po przeciwnej stronie Wisły stali bolszewicy.
Tak, i zniszczyli ciężkim ostrzałem Pałac Biskupów odbudowany kilka lat później. Bo to symbol trwałości, niezmienności, bycia jak skała w świecie, który podlega nieustannym rewolucjom.
No właśnie, czy jak skała? Jeździ ksiądz biskup dużo po świecie i widzi, jak zlaicyzowany jest świat Zachodu, ile świątyń chrześcijańskich zamieniono w magazyny, mieszkania, kluby zabaw. Do tego spadek powołań. To dotknęło Francję, pierwszą córę Kościoła, Hiszpanię, jeszcze niedawno z ducha katolicką.