Wyrok: Oglądaj film "Bambi". Jak karze kreatywny sąd?

- Pamiętam wyrok sprzed kilku lat z Warszawy, gdy sędzia nakazał oskarżonemu o antysemicką mowę nienawiści oglądać film pt. „Cud purymowy”, wyrażając wówczas nadzieję, że może to spowoduje jakąś przemianę u oskarżonego - mówi prof. Piotr Girdwoyń, dyrektor Instytutu Prawa Karnego WPiA UW, partner w kancelarii Pietrzak Sidor i Wspólnicy

Aktualizacja: 19.12.2018 18:19 Publikacja: 19.12.2018 18:19

Wyrok: Oglądaj film "Bambi". Jak karze kreatywny sąd?

Foto: Walt Disney Company [domena publiczna], via Wikimedia Commons

Kłusownik z USA, skazany na więzienie za nielegalne zabicie setek jeleni, ma oprócz tego co miesiąc oglądać film „Bambi”. Czy dla niego nie jest już na to za późno?

Jeśli jest szansa, by coś zrozumiał, może warto spróbować. Tym bardziej że jest to mniej kosztowne niż dodatkowy miesiąc pozbawienia wolności. Pamiętam wyrok sprzed kilku lat z Warszawy, gdy sędzia nakazał oskarżonemu o antysemicką mowę nienawiści oglądać film pt. „Cud purymowy”, wyrażając wówczas nadzieję, że może to spowoduje jakąś przemianę u oskarżonego. Nie byłbym temu przeciwny. Z nakładania takich niekonwencjonalnych obowiązków słynął amerykański sędzia Michael Cicconetti. Skazanemu za obrazę policjantów przez nazwanie ich świniami nakazał np. stanie na ulicy z prosiakiem i tabliczką: „To nie jest policjant”.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne