Maszt radiowy w Konstantynowie - historia

Maszt radiowy w Konstantynowie był cudem techniki i dumą polskiej inżynierii, najwyższą konstrukcją na świecie. Wszystko to runęło z wielkim hukiem równo 20 lat temu, 8 sierpnia 1991 roku

Aktualizacja: 08.08.2011 01:28 Publikacja: 08.08.2011 01:22

Budowę zakończono w 1974 r. fot. Jan Morek

Budowę zakończono w 1974 r. fot. Jan Morek

Foto: PAP

Mierzący 646 metrów kolos był dziełem Daniela Józefa Bema, światowej sławy inżyniera, który zaprojektował budowlę, oraz Jana Polaka, który nadzorował jej konstrukcję. Był to projekt tak śmiały i udany, że rekord Guinnessa przezeń ustanowiony został pobity dopiero w 2009 roku przez olbrzymi dubajski wieżowiec Burdż Chalifa.

Niestety, już od początku istnienia masztu były z nim problemy. – Maszt prawdopodobnie przerósł wyobraźnię jego konstruktorów – mówi „Rz" Robert Sokół, prowadzący stronę internetową Centralnej Radiostacji w Konstantynowie. – Z powodu gigantycznej wysokości wszelkie prace konserwacyjne były bardzo skomplikowane, więc przez wiele lat ograniczano się jedynie do wymiany żarówek.

Bezpośrednią przyczyną upadku była jednak skandaliczna wręcz niedbałość ludzi. Ekipa remontująca obiekt – która notabene nie miała wystarczających uprawnień – wymieniając liny zabezpieczające maszt, pozostawiła na noc włączone maszyny bez nadzoru. I w czwartkowy wieczór 8 sierpnia na ziemię runęło ponad pół kilometra stali. Na szczęście obyło się bez ofiar.

„Był najwyższy, jest najdłuższy" – z przekąsem o runięciu budowli informowała „Gazeta Wyborcza". Nie wszyscy jednak tę wieść przyjęli równie lekko. Inżynier Grzelak, szef Radiowej Centrali Nadawczej, chyba najboleśniej przeżył upadek giganta. „Powaliła go głupota ludzka, brak odpowiedzialności i szacunku do rzeczy wielkich [...]. Przetrwał 17 lat, spełniając swe zadanie dla wszystkich polskich serc w całym kraju i daleko poza jego granicami" – takie epitafium zapisał w ostatnim wpisie w dzienniku Grzelak.

Zadowoleni byli natomiast mieszkańcy pobliskiego Gąbina. Od dawna skarżyli się na negatywne oddziaływanie radiostacji na ich zdrowie. I ze względu na ich protesty nie odbudowano gigantycznej anteny. Centralę w Konstantynowie zastąpiła inna, w Solcu Kujawskim, o znacznie mniejszym zasięgu.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne