Cały tekst i więcej zdjęć - w magazynie Sukces
Janek urodził się pod koniec wyjątkowo upalnego maja. 9 na 10 punktów w skali Apgar. – Płacze, bo jest głodny. No, postaraj się popracować cyckiem – mówiły do Karoliny przewijające się przez szpitalny pokój kobiety w kitlach. I bezceremonialnie chwytały ją za pierś.
Po kolejnym dniu bezskutecznych prób nakarmienia synka oraz proszenia o pomoc wyszła na korytarz. Ze łzami w oczach i mocnym postanowieniem, że tym razem nie da się zbyć. – Dobrze, że panią widzę. Niech no się pani w końcu ogarnie, bo synek za szybko traci na wadze – usłyszała za plecami głos dyżurnej lekarki.
Wtedy zlitowała się nad nią studentka stażystka. Pokazała, jak ułożyć dziecko i masować obolałą pierś. I pozwoliła się wygadać. Od tamtych wydarzeń minął równo rok. Karolina jest w drugiej ciąży. Chce, by tym razem wszystko było na jej zasadach. A pomoże jej w tym doula.
Ani na krok
– Położna zajmuje się czystą fizjologią porodu. Pojawia się raz na jakiś czas, by podłączyć KTG, kroplówkę z oksytocyną. Doula nie odstępuje rodzącej na krok – mówi Małgorzata Swojak, która prawdopodobnie jest najbardziej doświadczoną doulą w Polsce. Asystowała przy ponad 300 porodach. – Zwykle na początku mężowie i partnerzy nie wierzą, że mogę się do czegoś przydać. Ale im bliżej porodu, tym szybciej zmieniają zdanie.