Wigilia z Ojcem Świętym była wydarzeniem niepowtarzalnym. Czekało się na nią zawsze z tęsknotą pełną wspomnień i przeżyć wyniesionych z domu rodzinnego. Sama Wigilia Bożego Narodzenia u Jana Pawła II odbywała się według tradycji polskiej. Przede wszystkim był to dzień wielkiej modlitwy i skupienia, a także praktycznych przygotowań zarówno dla domowników, jak i dla gości, których Gospodarz zawsze chętnie zapraszał. Byli to przede wszystkim Polacy z kurii rzymskiej i przyjaciele z Polski. Zawsze przychodził kardynał Deskur.
Obowiązywał post aż do wieczerzy wigilijnej. Ojciec Święty cieszył się wszystkim, co Mu przypominało lata młodzieńcze, dom rodzinny, zwyczaje polskie, których zawsze pilnował, widząc ich wielką treść. Gdy zbliżał się czas wieczerzy, Ojciec Święty udawał się do kaplicy, aby w modlitwie polecać Bogu wszystkich biednych, opuszczonych, bezdomnych, którzy tego wieczoru nie mogli się cieszyć ciepłem rodzinnego ogniska. Na stole wigilijnym zawsze znajdowało się sianko i jedno nakrycie dodatkowe.
O określonej godzinie Jan Paweł II zapalał w oknie świecę na znak czuwania i jedności. Zwyczaj ten związany był z symbolem stanu wojennego w Polsce.
Wieczerzę wigilijną rozpoczynała wspólna modlitwa, której przewodniczył Ojciec Święty. Po niej następowało dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń. Tradycyjne potrawy wigilijne spożywaliśmy w poważnym, uroczystym nastroju tego wyjątkowego wieczoru, podczas którego serce każdego człowieka napełnione jest miłością i wspomnieniami. Oświetlona choinka dopełniała nastroju ciepła rodzinnego.
Pod koniec wieczerzy Ojciec Święty intonował pierwsze słowa kolędy „Wśród nocnej ciszy”, po której śpiewane były następne, zwiastujące radość przyjścia Boga na świat. Wigilijny wieczór kończyła modlitwa Ojca Świętego, a potem następowały przygotowania do pasterki transmitowanej na cały świat.