Sprawa Jacka S. to kolejny w ostatnich dniach nagłośniony przez media przypadek pedofilii w Kościele. Skandal, którego głównym bohaterem był pracujący w ordynariacie polowym ksiądz, wybuchł w styczniu ub. roku. Duchowny został zatrzymany przez policję i zamknięty w areszcie. W sierpniu do sądu wpłynął akt oskarżenia w jego sprawie, ale został zwrócony prokuraturze do uzupełnienia. We wrześniu poprawiony ponownie trafił do sądu. Jacka S. oskarżono o 17 przestępstw, w tym m.in. o gwałt, wykorzystanie seksualne osoby nieletniej oraz nakłanianie do usunięcia ciąży. Kilka dni temu poinformowała o tym telewizja TVP Info.
Reakcja ordynariatu polowego była niemal natychmiastowa. W czwartek na specjalnej konferencji opowiadali o sprawie biskup Józef Guzdek, ks. płk. Zbigniew Kępa, rzecznik ordynariatu oraz ks. Jan Dohnalik, kanclerz kurii. - Ubolewamy, odczuwamy zażenowanie, a nade wszystko przepraszamy za czyny, których dopuścił się wobec nieletnich aresztowany Jacek S. Nie jest on już kapłanem - mówił ks. Zbigniew Kępa.
Biskup polowy przedstawił szczegółowo działania kurii w tej sprawie. – O aresztowaniu ks. Jacka S. dowiedziałem się dzień po jego zatrzymaniu, tego samego dnia o godz. 14 podpisałem dekret o zawieszeniu go w czynnościach kapłańskich, a w ciągu trzech tygodni cały zebrany materiał w tej sprawie trafił do Watykanu – tłumaczył biskup. – Przez cały ten czas byliśmy do dyspozycji organów ścigania i odpowiadaliśmy na wszystkie pytania.
Sprawę pilotował w ordynariacie ks. Jan Dohnalik, kanclerz kurii, który osobiście jeździł do Watykanu i informował Kongregację Nauki Wiary. – Kongregacja zalecała byśmy z postępowaniem kanonicznym poczekali do zamknięcia procesu cywilnego – tłumaczy. – Ale jest w prawie kościelnym zapis pozwalający w takich sytuacjach na przeniesienie kapłana do stanu świeckiego. Musi o to jednak poprosić zainteresowany.
Kuria postanowiła skorzystać z tego prawa i w kwietniu tego roku Jacek S. napisał list do papieża z prośbą o przeniesienie go do stanu świeckiego. – Już 31 maja papież podjął taką decyzję uzasadniając ją dobrem Kościoła – wyjaśnił ks. Dohnalik.