Wielu konsumentów wykupiło wczasy, wycieczki czy bilety lotnicze zanim ktokolwiek słyszał o chorobie z Wuhan. Zagrożenie epidemią przekroczyło granice Chin i służby sanitarne odradzają wyjazdy do wielu miejsc na świecie oraz zalecają unikanie skupisk ludzi. Czy w tej sytuacji można zrezygnować z umowy z biurem podróży lub liniami lotniczymi bez uszczerbku dla kieszeni? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował szczegółowe informacje o prawach konsumentów i obowiązkach przedsiębiorców w takich przypadkach.
Koronawirus a rezygnacja z wycieczki
Zgodnie z ustawą o imprezach turystycznych podróżny może bezpłatnie odstąpić od umowy o udział w wycieczce lub wczasach w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. Konsument rezygnując z wycieczki może żądać wyłącznie zwrotu dokonanych wpłat i nie może ubiegać się o dodatkowe zadośćuczynienie czy odszkodowanie.
Czytaj też: Kto płaci, gdy wirus psuje urlop
- W przypadku każdego wniosku o odstąpienie od umowy biuro podróży musi sprawdzić czy zaszły przesłanki do takiego odstąpienia. Innymi słowy czy w miejscu, do którego konsument planował lecieć, istnieje realne zagrożenie jego zdrowia. Jeżeli tak, biuro ma obowiązek uznać roszczenie podróżnego. W przypadku wątpliwości dotyczących indywidualnych umów z biurami podróży zachęcam do korzystania z darmowej pomocy prawnej świadczonej przez miejskich i powiatowych rzeczników konsumenta – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
W przypadku szacowania ryzyka kraju destynacji pomocne są informacje dostarczane przez Głównego Inspektora Sanitarnego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych czy Światową Organizację Zdrowia (WHO) – komunikaty te mogą dla konsumenta stanowić uzasadnienie wystąpienia owych nagłych i nieprzewidzianych okoliczności, w tym związanych z zagrożeniem zdrowotnym w kraju podróży.