Mirosław Żukowski: Iga Świątek wchodzi w dorosłość. Na zwolnieniu warunkowym

Takiego początku roku w tenisie jeszcze nie było, bo dwie gwiazdy, Jannik Sinner i Iga Świątek, grają w Australian Open na zwolnieniu warunkowym z odbywania kary za doping.

Publikacja: 13.01.2025 10:24

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: AFP

Dla Włocha czas niepewności ma się zakończyć w kwietniu, gdy ostateczna instancja, czyli Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu (CAS), podejmie decyzję w jego sprawie.

Uniewinnienie Sinnera zostało zakwestionowane przez Światową Agencję Antydopingową (WADA – jej szefem jest były minister sportu w rządzie PiS Witold Bańka). Świątek wciąż czeka, czy w jej sprawie WADA zachowa się podobnie. Jeśli tak się stanie, niepewność może potrwać do lata. Polscy dopingowi spece są optymistami. Wyjaśniają szczegółowo, czym różnią się te dwa przypadki prosząc jednak, by nie cytować ich z nazwiska, bo ta sprawa to jednak gorący kartofel.

Czytaj więcej

Mirosław Żukowski: Doping Igi Świątek. Trzeba z tym żyć

Reakcja kolegów po fachu Sinnera i Świątek, czyli zawodowych tenisistów, nie jest w obu przypadkach jednoznaczna.

Brutalny atak na Polkę przypuszczono głównie w Rosji. Reszta tenisowej społeczności - nie licząc facecjonistów w rodzaju Australijczyka Nicka Kyrgiosa - wypowiada się raczej spokojnie. Konkluzja najczęściej bywa jednak taka: mamy wątpliwości, całej prawdy zapewne nie poznamy nigdy. Czyli jest tak, jak w starym dowcipie: trudno powiedzieć - on ukradł czy jemu ukradli, ale jedno jest pewne - był zamieszany w kradzież.

Wobec oskarżenia o doping bogaci sportowcy są w uprzywilejowanej sytuacji

Najgłośniej słychać protesty tych, którzy zostali potraktowani bardziej surowo lub nawet złamano ich kariery, jak Simonie Halep. My też mamy w tej sprawie przykład wracającego właśnie do rywalizacji na najwyższym poziomie Kamila Majchrzaka, który odcierpiał karę za doping.

Poza internetowymi nienawistnikami, wśród mądrych kibiców też nie brakuje wątpliwości. Tym bardziej, że antydopingowe procedury są coraz bardziej skomplikowane, aparatura wykrywa mikroskopijne dawki zakazanych substancji, zanieczyszczona bywa żywność i suplementy diety w wielu regionach świata (według niedawnych badań nawet 30 procent obecnych na rynku suplementów nie spełnia dopingowych norm).

Czytaj więcej

Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu

Gdy spytałem byłego trenera Świątek, czy mając tego świadomość nie lepiej z tych suplementów zrezygnować, Tomasz Wiktorowski odpowiedział bez wahania: bez nich nie da się prowadzić takiego trybu życia, jaki muszą prowadzić zawodowi tenisiści.

System antydopingowy to dziś materia bardzo skomplikowana, dla przeciętnego kibica sportu praktycznie wiedza tajemna

Konkluzja wydaje się prosta: jeśli chcesz grać na najwyższym poziomie i zarabiać miliony dolarów, musisz zadbać sam o siebie, mieć oczy dookoła głowy i najlepszych fachowców na swoje usługi. A to kosztuje, dlatego bogaci sportowcy są w uprzywilejowanej sytuacji, co przyznają sami dopingowi kontrolerzy. Gdy pomimo wszelkich środków ostrożności zdarzy im się wpadka, to błyskawiczne udowodnienie braku winy – jak w przypadku Świątek – bardzo drogo kosztuje, o czym ona sama szczerze mówiła.

System antydopingowy to dziś materia bardzo skomplikowana, dla przeciętnego kibica sportu praktycznie wiedza tajemna (niestety – dla wielu dziennikarzy też). Otrzymuje on sprzeczne sygnały i tak naprawdę musi na własną rękę decydować, kogo podziwiać, a komu odmówić sympatii.

Czytaj więcej

Iga Świątek wzięła na siebie zbyt wielki ciężar. Nie miała jeszcze tak trudnego sezonu

Na razie wydaje się, że przypadki Sinnera i Świątek wiarygodności tenisa mocno nie podkopały, ale to nie oznacza spokoju dla tych, którzy rządzą z jednej strony sportem, i z drugiej kontrolą dopingu. Kibic beztroski oczywiście przy tenisie pozostanie bez względu na to, jak zakończą się dopingowe sprawy jego gwiazd.

Włoch przyznawał, że z niepokojem czekał na to, jak przyjmą go kibice w pierwszym meczu po upublicznieniu wpadki i odetchnął z ulgą, gdy przyjęli go dobrze. Pod tym względem Świątek też nie miała problemów, choć o tym, jak to naprawdę wyglądało, najlepiej świadczy jej uwaga podczas wywiadu w TVN 24. Gdy prowadząca rozmowę Anita Werner przypomniała jej, że ma dopiero 23 lata, tenisistka ripostowała: „A czuję się, jakbym miała 40”.

Dla Igi Świątek skończył się czas młodzieńczej euforii

W przedsezonowych dywagacjach tenisowych fachowców na temat tego, czy Iga Świątek wróci na pierwsze miejsce w światowym rankingu, czy nowy trener Wim Fissette usubtelni jej grę, czy znowu będzie królową Paryża padło wiele mądrych oraz mniej mądrych słów, podczas gdy tak naprawdę ważne jest tylko jedno: Iga musi mieć znów 23 lata.

Czytaj więcej

Australian Open. Iga Świątek zagrała trochę rocka, ale nie wszyscy to widzieli

Dla niej samej i dla ludzi czuwających nad jej pozakortową karierą mam tylko jedną radę. Muszą zdawać sobie sprawę, że ten wywiad telewizyjny - pierwszy tak poważny od czasu, gdy Iga jest wielką Igą – zrobił dla jej wizerunku więcej dobrego w oczach myślących fanów niż setki internetowych wpisów, zamieszczanych w jej imieniu nie wiadomo przez kogo, zdjęć w bikini na wakacjach i tym podobnych namiastek kontaktu z realnym światem.

One oczywiście budują internetowe zasięgi, w konsekwencji przynoszą reklamowe pieniądze, ale patrząc na to, co mówi i jak mówi Świątek w ważnych sprawach, trudno oprzeć się wrażeniu, że zasługuje na więcej i my wraz z nią.

Słońce Australii w styczniu to od zawsze dla tenisistów jakby początek nowego życia. Dla Świątek w tym roku bardziej niż kiedykolwiek. Po olimpijskiej i dopingowej traumie skończył się dla niej czas młodzieńczej euforii. Wiele wskazuje, że dopiero teraz tak naprawdę wchodzi w dorosłość. 

Dla Włocha czas niepewności ma się zakończyć w kwietniu, gdy ostateczna instancja, czyli Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu (CAS), podejmie decyzję w jego sprawie.

Uniewinnienie Sinnera zostało zakwestionowane przez Światową Agencję Antydopingową (WADA – jej szefem jest były minister sportu w rządzie PiS Witold Bańka). Świątek wciąż czeka, czy w jej sprawie WADA zachowa się podobnie. Jeśli tak się stanie, niepewność może potrwać do lata. Polscy dopingowi spece są optymistami. Wyjaśniają szczegółowo, czym różnią się te dwa przypadki prosząc jednak, by nie cytować ich z nazwiska, bo ta sprawa to jednak gorący kartofel.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Bogusław Chrabota: Wołyń zaczynamy rozliczać
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Czy Grzegorz Braun i Krzysztof Stanowski narobią kłopotów Rafałowi Trzaskowskiemu?
Komentarze
Przestrzegam przed próbą siłowego rozwiązania kwestii Telewizji Republika
Komentarze
Dlaczego sprawą Netanjahu zaszkodziliśmy sobie na dekady?
Komentarze
Andrzej Duda nie leci na inaugurację. Dlaczego Donald Trump go odrzucił?