Artur Bartkiewicz: Dlaczego „nie uważam nic” Karola Nawrockiego nie jest błędem

Wszystkim, którzy drwią z tego, że Karol Nawrocki „nie uważa nic” w sprawie Marcina Romanowskiego, polecam przyjrzeć się wynikom Konfederacji.

Publikacja: 21.12.2024 12:03

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

14 proc. dla Sławomira Mentzena i 15 proc. dla Konfederacji - wyniki dwóch ostatnich sondaży Ipsos pokazują, że wojna polsko-polska osiągnęła taką temperaturę, przy której wyborcy zaczynają mieć dość. I – zastrzegam – chodzi o wyborców, a nie wyznawców, bo tym drugim nigdy nie będzie dość igrzysk organizowanych przez KO i PiS.

Ale odsetek wyznawców obu partii wydaje się być podobny; bazą poparcia dla każdej z nich jest dziś ok. 30 proc. głosujących. Na tyle dużo, by grać o pełną pulę, ale za mało, by zdobyć ją samodzielnie.

Wybory prezydenckie: Konfederacja po cichu wyrasta na nową „trzecią drogę”

Kluczowe znaczenie ma w tej rozgrywce ten trzeci – czyli siła polityczna najskuteczniej mobilizująca wyborców, dla których i Donald Tusk, i Jarosław Kaczyński mogliby już udać się na polityczną emeryturę. Tak do pewnego momentu pozycjonowała się Polska 2050 i Szymon Hołownia obiecujący nową politykę. Ale po wejściu do gry po stronie Tuska przekaz ten stracił wiarygodność, choć dziś marszałek Sejmu próbuje ubierać się w szaty kandydata niezależnego.

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie 2025. Jest nowy sondaż. Na kogo zagłosowaliby Polacy w I i II turze?

Tymczasem na marginesie głównej osi sporu na nową „trzecią drogę” po cichu wyrosła Konfederacja, której udało się uspokoić nieco przekaz (głównie dzięki rozstaniu z Januszem Korwin-Mikkem i wysłaniu Grzegorza Brauna do Brukseli) i nie uwikłać w bieżący spór po żadnej ze stron, bo partia ustawiła się w roli recenzenta jednych i drugich. Oczywiście, kiedyś będzie musiała wybrać stronę, bo w polityce jest się po to, by w końcu chwycić stery, a nie wiecznie siedzieć w loży szyderców. Jednak do najbliższych wyborów parlamentarnych ma komfort, bo może głosić, że „PiS, PO – jedno zło”. I zagospodarowywać tę część elektoratu, która zwykle jest przeciw (jak niegdyś Kukiz).

Do kogo Karol Nawrocki mówi „nie uważam nic”

Co to ma wszystko wspólnego z Nawrockim? Otóż bardzo dużo. Kandydata popieranego przez PiS do II tury wyborów wprowadzi bez problemu partyjna „baza”, czyli twardy elektorat PiS. Ale w II turze, jeśli chce grać o wszystko, musi ten elektorat poszerzyć o kilkanaście procent. I tu – na dziś - kluczowy wydaje się wyborca Konfederacji.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki pytany o sprawę Marcina Romanowskiego. „Nic nie uważam”

To dla niego jest historia o obywatelskim kandydacie i to dla niego Nawrocki, kiedy tylko się da, musi dystansować się od PiS-owskich przekazów dnia. A sprawa Romanowskiego nadaje się do tego znakomicie, bo z wiceministra sprawiedliwości, który ucieka przed wymiarem sprawiedliwości, choć wcześniej zapewniał, że „niewinni nie mają się czego bać”, doprawdy trudno będzie zrobić uniwersalny symbol walki z niesprawiedliwością rządu Donalda Tuska.

Nawrocki mówiąc „nie uważam nic” z jednej strony nie zraża do siebie PiS-owskiej bazy, dla której krytyka „jej człowieka” byłaby pewnie krokiem za daleko. Z drugiej strony dystansuje się od całej sprawy demonstrując, że jest ponad to. Wyborcy KO nie przekona, wyborcy PiS nie zrazi, ale tego wyborcę, który z coraz większą dezaprobatą patrzy na polaryzowanie społeczeństwa przez obie strony, może przekonać, że jako prezydent będzie umiał wyjść poza logikę politycznego sporu.

A to o tego wyborcę Nawrocki i Rafał Trzaskowski powalczą w II turze. I tak naprawdę to ten wyborca wybierze Polakom prezydenta.

14 proc. dla Sławomira Mentzena i 15 proc. dla Konfederacji - wyniki dwóch ostatnich sondaży Ipsos pokazują, że wojna polsko-polska osiągnęła taką temperaturę, przy której wyborcy zaczynają mieć dość. I – zastrzegam – chodzi o wyborców, a nie wyznawców, bo tym drugim nigdy nie będzie dość igrzysk organizowanych przez KO i PiS.

Ale odsetek wyznawców obu partii wydaje się być podobny; bazą poparcia dla każdej z nich jest dziś ok. 30 proc. głosujących. Na tyle dużo, by grać o pełną pulę, ale za mało, by zdobyć ją samodzielnie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Marcin Romanowski problemem dla Karola „nie uważam nic” Nawrockiego
Komentarze
Romanowski, polski Puigdemont. Jak polityka podważa zaufanie w UE
Komentarze
Rusłan Szoszyn: W Warszawie zaatakowano Jana Malickiego, wroga dyktatorów
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dariusz Wieczorek odchodzi, bo był zbyt skromny, czyli jak nie kończyć kryzysów
Komentarze
Bogusław Chrabota: PKW. Decyzja albo dymisja
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10