Artur Bartkiewicz: Dariusz Wieczorek odchodzi, bo był zbyt skromny, czyli jak nie kończyć kryzysów

Dariusz Wieczorek kończy przygodę z rządem, stwarzając wrażenie, że jego jedyną winą było bycie zbyt dobrym i zbyt skromnym.

Publikacja: 19.12.2024 15:14

Dariusz Wieczorek odszedł z rządu

Dariusz Wieczorek odszedł z rządu

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

Dymisja Dariusza Wieczorka była nieunikniona, odkąd Donald Tusk w serwisie X ogłosił urbi et orbi, że nadszedł czas na decyzję w tej sprawie. I politycy Nowej Lewicy z Włodzimierzem Czarzastym na czele mogli od tego momentu udawać, że jeszcze coś w tej sprawie mają do powiedzenia, że jeszcze wysłuchają wyjaśnień, że jeszcze rozważą wszystkie racje, ale do uratowania posady dla Wieczorka brakuje im jakichś 20 pkt proc. poparcia. Układ sił w koalicji jest jasny – to Koalicja Obywatelska trzyma się mocno, jak Chińczycy w „Weselu”, a Lewica walczy o polityczne życie i bliżej jej do progu wyborczego niż do sytuacji, w której będzie rozdawać karty w koalicji.

Czytaj więcej

Czy warto było szaleć tak, czyli po co Lewicy Dariusz Wieczorek?

Dariusz Wieczorek odchodzi, bo osiągnął wielkie sukcesy? Tak przekonuje nas Lewica

Jednak Lewica kryzys związany z nagromadzeniem się mniejszych i większych kontrowersji wokół Dariusza Wieczorka postanowiła rozwiązać w taki sposób, by Donald Tusk musiał trochę zazgrzytać zębami. Oto bowiem z konferencji prasowej, na której minister ogłosił dymisję, dowiedzieliśmy się, że odchodzi, ponieważ osiągnął wielkie sukcesy, którymi nie potrafił się właściwie pochwalić, a na dodatek padł ofiarą jakiegoś bliżej nieokreślonego hejtu. Innymi słowy: nie jest problemem ujawnienie sygnalistki, wątpliwości wokół okoliczności zatrudnienia żony ministra na Uniwersytecie Szczecińskim, zamieszanie wokół kierownictwa ośrodka IDEAS NCBR czy powszechny brak pieniędzy na naukę, o czym środowisko naukowe alarmuje od dłuższego czasu. Nie, nie – było świetnie, szliśmy od sukcesu do sukcesu, ale zapomnieliśmy się tym pochwalić, niemądrzy my.

Styl, w jakim minister Wieczorek żegna się z ministerstwem, naprawdę trudno odebrać jako dowód na to, że w rządzie obowiązują jakieś wyższe niż wcześniej standardy

Aż przypomina się cesarz Neron, który przed samobójstwem po podpaleniu Rzymu ubolewa nad tym, jaki artysta ginie w jego osobie. Z Wieczorkiem jest podobnie. Wystarczyło mu 12 miesięcy urzędowania, by resort, o którego istnieniu zazwyczaj większość Polaków nie ma pojęcia, nagle znalazł się na ustach wszystkich – i to w sposób, który zaczął zagrażać notowaniom całego rządu, a mimo to minister wraz z Lewicą próbuje nas przekonać, że w gruncie rzeczy tracimy znakomitego fachowca.

Dymisja Dariusza Wieczorka jak przeprosiny tych, którzy „poczuli się urażeni”

Jeśli dymisja Wieczorka miała uciąć temat i rozbroić bombę pod notowaniami rządu, to całą operację wykonano w taki sposób, by nikt, broń Boże, nie pomyślał, że ktoś tu się przyznaje do jakiejkolwiek winy. Jest jak z wymuszonymi przeprosinami po tym, gdy ktoś powie coś umiarkowanie mądrego, a potem – pod presją opinii publicznej – przeprasza tych, którzy „poczuli się urażeni”.

Styl, w jakim minister Wieczorek żegna się z ministerstwem, naprawdę trudno odebrać jako dowód na to, że w rządzie obowiązują jakieś wyższe niż wcześniej standardy. Bo jeśli ktoś nie zna całej sytuacji, byłby skłonny pomyśleć, że oto człowiekowi stała się straszna krzywda. Problemem rządu jest jednak to, że większość Polaków całą sytuację zna.

Komentarze
Andrzej Duda w USA. Polska pionkiem na szachownicy Donalda Trumpa
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Gdzie podział się zamach stanu? Jak PiS porzuciło własne dziecko
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Poseł Edward Siarka i „kula w łeb”, czyli rzecz o cytowaniu poezji
Komentarze
Andrzej Łomanowski: Donald Trump zaatakował Wołodymyra Zełenskiego, po czym podkulił ogon
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk nie miał wyboru w sprawie Polaków w Ukrainie