Wtorek, 19 listopada 2024 r., powinien przejść do historii Kościoła w Polsce. Ale nie dlatego, że włączył się on w Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci, podświetlając niektóre świątynie czerwonym światłem na znak sprzeciwu wobec krzywdzenia dzieci, ale przede wszystkim dlatego, że biskupi skupieni w Konferencji Episkopatu Polski (KEP) spotkali się twarzą w twarz z osobami, które w dzieciństwie zostały wykorzystane seksualnie przez kapłanów – i wysłuchali ich głosu.
Dlaczego biskupi unikali spotkań z wykorzystanymi seksualnie?
Niby nic wielkiego. Zwyczajne spotkanie. Niektórzy biskupi odbywają takie po kilka razy w roku. Sęk w tym, że KEP – jako gremium zrzeszające wszystkich czynnych hierarchów (jest ich blisko setka) – nigdy wcześniej na takie spotkanie się nie zdobyła. Hierarchowie pisali listy do wiernych, w których potępiali pedofilię, zapewniali, że traktują te sprawy poważnie, przepraszali za dopuszczających się przestępstw księży oraz własne zaniedbania. Podejmowali też decyzje o budowie systemu prewencji i ochrony, a także finansowym wspieraniu skrzywdzonych. Ale rozmowy twarzą w twarz w większym gronie unikali.
Czytaj więcej
Srodze zawiedzeni muszą się czuć ci, którzy po watykańskim spotkaniu papieża Franciszka z biskupami dotyczącym pedofilii w Kościele oczekiwali natychmiastowego rozwiązania wszystkich problemów.
Na przełomie lat 2018 i 2019 – przed spotkaniem papieża Franciszka z przewodniczącymi światowych episkopatów – były pojedyncze rozmowy ówczesnego przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego. Wymuszone przez papieża, który zażądał, by każdy jadący do Rzymu spotkał się z osobą pokrzywdzoną. Potem jakoś się rozmyło. Jakiś czas temu jeden z biskupów przyniósł na posiedzenie KEP „dar” przygotowany przez ofiary wykorzystania – czarny talerz z białymi kolcami skierowanymi w stronę jedzącego. Wyraźny sygnał wzywający hierarchów do zauważenia skrzywdzonych. Wiosną tego roku, gdy pojawiły się zarzuty w odniesieniu do abp. Tadeusza Wojdy o niewłaściwe traktowanie skrzywdzonych, ci napisali list otwarty do członków Rady Stałej. Podpisało go blisko 50 osób. Solidarność w internecie wyraziły tysiące. Jednym z postulatów było spotkanie z KEP. Biskupi nie mieli wyjścia. Musieli się zgodzić.
Czytaj więcej
Członkowie Rady Stałej Episkopatu Polski odpowiedzieli na list skrzywdzonych przestępstwami seksualnymi w Kościele – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. W liście padają słowa przeprosin i zapewnienia o gotowości do dialogu oraz współpracy.