Jędrzej Bielecki: Joe Biden zmusza Donalda Trumpa do wspierania Ukrainy

Można odnieść wrażenie, że decyzja Joe Bidena o zniesieniu ograniczeń w użyciu przez Ukraińców systemów rakietowych ATACMS pochodzi bezpośrednio z bestselleru Donald Trumpa „The Art of the Deal”.

Publikacja: 18.11.2024 10:58

Jędrzej Bielecki: Joe Biden zmusza Donalda Trumpa do wspierania Ukrainy

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

Wśród wielu zaleceń, jakie Trump zawarł w wydanej w 1987 roku książce, jest ta, aby przystępować do rokowań pokojowych z pozycji siły. I w taki sposób, aby przeciwnik odniósł wrażenie, że wcale nam nie zależy na porozumieniu.

Tak właśnie robi Władimir Putin. Choć Trump zapowiadał, że „w ciągu 24 godzin” doprowadzi do pokoju na Ukrainie, Kreml po zdobyciu przez miliardera Białego Domu jeszcze bardziej zintensyfikował ofensywę lądową i powietrzną przeciw Ukraińcom. Ściągnął też 10 tysięcy żołnierzy z elitarnych jednostek Korei Północnej dla odbicia rosyjskich ziem zajętych przez Ukrainę w obwodzie kurskim. W szczególności to ostatnie jest postrzegane przez Waszyngton jako eskalacja konfliktu, bo niesie ryzyko rozlania się konfliktu na Pacyfik.

Joe Biden zrobił Donaldowi Trumpowi wielką przysługę

Sam Putin natychmiast uznał, że decyzja Bidena niesie jakościową zmianę charakteru wojny. Teraz, uznał rosyjski dyktator, trzeba już mówić o bezpośrednim starciu NATO i Rosji. 

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: USA pozwoliły Ukrainie atakować cele w głębi Rosji amerykańską bronią

Teoretycznie więc Biden zrobił Trumpowi wielką przysługę. Na razie jednak w otoczeniu przyszłego prezydenta wcale tak tego nie widzą. Jego syn, Donald Trump Jr., uznał, że to efekt nacisków amerykańskiego kompleksu przemysłu zbrojeniowego, który chce w ten sposób wywołać trzecią wojnę światową i zapewnić sobie pełne notesy zamówień, zanim nie dojdzie do zmiany władzy w Białym Domu.

W podobnym kierunku idą też wpisy na platformie X aprobowane przez Elona Muska, dziś najbliższego sojusznika Trumpa. 

Decyzja o zniesieniu limitów na użycie ATACMS nie zmieni przebiegu wojny

Charakterystyczne jednak, że sam miliarder woli zachować milczenie. Być może chce dać sobie czas na zajęcie stanowiska? A może podczas niedawnego spotkania Biden konsultował z nim swoją decyzję?

Czytaj więcej

Stany Zjednoczone dostarczą Ukrainie system rakietowy HIMARS

Decyzja o zniesieniu limitów na użycie ATACMS-ów została w każdym razie podjęta w podobny sposób, jak to było z systemami artyleryjskimi HIMARS, myśliwcami F-16 czy czołgami Abrams: po bardzo długich wahaniach i w najmniej spodziewanym momencie. Wiele wskazuje na to, że Biden doszedł do wniosku, iż teraz nie jest to już tak ryzykowne. Ukraińcy (przy pomocy Ameryki) i tak już produkują znaczną ilość dronów zdolnych znacznie dalej uderzyć w głąb Rosji. Rosja pozostaje też słaba, skoro musi się posiłkować pomocą Korei Północnej. Jej zemsta jest więc w tej chwili mało prawdopodobna. Wreszcie Ameryka nie ma zbyt wielu systemów ATACMS, więc ich użycie zapewne ograniczy się w tej chwili to obwodu kurskiego. Nie doprowadzi więc do radykalnej zmiany przebiegu wojny. 

Jedno jest pewne: tą decyzję Biden pokazał, że nie chce, aby przed jego odejściem front ukraiński się załamał, jak to się stało po wycofaniu Amerykanów z Afganistanu. Trumpowi, który chce przejść do historii jako silny przywódca, będzie bardzo trudno to zmienić. 

Wśród wielu zaleceń, jakie Trump zawarł w wydanej w 1987 roku książce, jest ta, aby przystępować do rokowań pokojowych z pozycji siły. I w taki sposób, aby przeciwnik odniósł wrażenie, że wcale nam nie zależy na porozumieniu.

Tak właśnie robi Władimir Putin. Choć Trump zapowiadał, że „w ciągu 24 godzin” doprowadzi do pokoju na Ukrainie, Kreml po zdobyciu przez miliardera Białego Domu jeszcze bardziej zintensyfikował ofensywę lądową i powietrzną przeciw Ukraińcom. Ściągnął też 10 tysięcy żołnierzy z elitarnych jednostek Korei Północnej dla odbicia rosyjskich ziem zajętych przez Ukrainę w obwodzie kurskim. W szczególności to ostatnie jest postrzegane przez Waszyngton jako eskalacja konfliktu, bo niesie ryzyko rozlania się konfliktu na Pacyfik.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: A jeśli Radosław Sikorski ma rację – i Polskę czeka wojna?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Putin będzie gryzł coraz mocniej
Komentarze
Estera Flieger: Więcej instytutów, Polska wytrzyma
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy Tusk powinien się cieszyć z telefonu Scholza do Putina
Materiał Promocyjny
Europejczycy chcą ochrony klimatu, ale mają obawy o koszty
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Jacek Sutryk w rękach CBA to problemy dla KO, ale i dla narracji PiS