Pakiet nowych rozwiązań, jakie zapowiedział w ubiegłym tygodniu rząd, wywołał falę komentarzy. Eksperci i policjanci jedne rozwiązania chwalą, wobec innych są zdecydowanie krytyczni. Zgodni są do jednego: bez skutecznej egzekucji, nawet najlepsze przepisy pozostaną jedynie na papierze.
– Samo zaostrzenie kar nic nie da. Najważniejsze, żeby były szybkie i nieuchronne. Żeby kierowca np. z zakazem prowadzenia miał niemal pewność, że zostanie złapany – mówi Wojciech Pasieczny, były szef Biura Ruchu Drogowego KSP, dziś w tym zakresie biegły i ekspert ds. bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Nowe przestępstwa, zaostrzenie kar, dłuższe zakazy prowadzenia pojazdów, rozszerzenie konfiskaty aut, a także wyższe stawki OC dla piratów – tak rząd chce walczyć z patologiami na drodze.
Szaleńcy za kierownicą mieli być potraktowani z ekstrasurowością. To ich wyczyny z tragicznym skutkiem były impulsem do zmiany prawa. – Tymczasem nie zostały załatwione wysokie kary dla zabójców drogowych, którzy powodują śmiertelne wypadki, rażąco przekraczając dopuszczalną prędkość – tak jak chociażby Sebastian M., który jechał autostradą prawie 300 km/h i zabił trzyosobową rodzinę, czy sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie – uważa Łukasz Zboralski, założyciel i szef portalu BRD24.pl.
Czytaj więcej
Policja do godziny 2.00 w nocy jako sprawcę wskazywała kierowcę Kii. Prawdziwego winnego z BMW – dopiero cztery godziny później. Efekt: Sebastian M. zdążył uciec za granicę.