Mężczyzna zmarł w sobotę po godz. 16:00. Był jednym z 11 górników, którzy po zapłonie metanu trafili do siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń i jednym z 16 rannych w tym zdarzeniu.
Jak wynika z informacji, przekazanej mediom przez rzecznika placówki Wojciecha Smętka, mężczyzna był jednym z najbardziej poszkodowanych w tym wypadku pacjentów i przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Poparzenia objęły 80 proc. ciała, w tym drogi oddechowe.
Czytaj więcej
Do zapłonu metanu doszło w kopalni Knurów-Szczygłowice. Nie ma ofiar śmiertelnych, łącznie 14 górników jest poszkodowanych.
W czwartek zmarł inny z górników z kopalni Knurów-Szczygłowice
W czwartek przedstawiciele siemianowickiego szpitala przekazali informację o śmierci innego z poszkodowanych górników.
W siemianowickim szpitalu nadal przebywa ośmiu górników z oparzeniami ciała oraz dróg oddechowych. W szpitalu w Krakowie leczone są dwie osoby, ranne w tym wypadku. Lżej ranni trafili też do szpitali w Zabrzu, Rybniku i w Gliwicach – ci pacjenci zostali wypisani do domów.