Kozubal: Tysiąc dni zaniedbań. Czy wybuch wojny w Ukrainie czegoś nas nauczył?

Wydawałoby się, że wybuch wojny w Ukrainie przyspieszy procesy związane z poprawą bezpieczeństwa Polaków. To okazało się złudne. Straciliśmy mnóstwo czasu.

Publikacja: 19.11.2024 17:56

Kozubal: Tysiąc dni zaniedbań. Czy wybuch wojny w Ukrainie czegoś nas nauczył?

Foto: REUTERS/Stringer

19 listopada, czyli 1000 dni od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przedstawił rekomendacje dotyczące poprawy systemu alarmowania i ostrzegania mieszkańców stolicy np. w przypadku, gdyby doszło do ataku z powietrza.

Mówił, że test syren wykazał, że nie we wszystkich dzielnicach były one słyszalne, podobnie jak w biurowcach czy sklepach wielkopowierzchniowych, w niektórych miejscach włączyły się zaś z opóźnieniem. Rekomendował m.in. wprowadzenie systemu powiadamiania na podstawie cell broadcast – usługi polegającej na rozsyłaniu informacji przypominających SMS-y do abonentów sieci znajdujących się w zasięgu stacji bazowej BTS.

Jak skutecznie alarmować o ataku z powietrza

O tym, że to jedno z najbardziej sensowych rozwiązań, wykorzystywanych np. w USA, Izraelu, Francji, Niemczech, piszemy w „Rzeczpospolitej” od początku wojny. W tym czasie nie zrobiono nic, aby taki system wdrożyć. Prezydent Trzaskowski mówi też o rozwijaniu aplikacji RSO (Regionalny System Ostrzegania). Umożliwia ona dostęp do komunikatów generowanych przez wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego oraz MSWiA.

Szybkiego powiadamiania nie gwarantuje alert RCB, bo zbyt długie są procedury podejmowania decyzji o wysyłce komunikatu. Dlatego gdy w polską przestrzeń powietrzną wlatywały rosyjskie rakiety, zwykli ludzi nie wiedzieli o zagrożeniu. To, że alarmowanie i ostrzeganie jest ważne, pokazały doświadczenia wrześniowej powodzi na Dolnym Śląsku. Ostrzeżenia nie wszędzie dotarły z powodu braku zasięgu sieci komórkowej, gdy stacje BTS zostały zalane, a internet przestał działać.

Kiedy ruszy budowa schronów

Ma to poprawić ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, która dopiero 8 listopada została przyjęta przez Sejm, i trafiła do Senatu. Bo dzisiaj nie mamy Obrony Cywilnej i nie wiemy, ile jest schronów lub miejsc tymczasowego ukrycia. Ich budowę w szybszym tempie zakładał projekt tzw. małej ustawy schronowej, przygotowany przez Lewicę, ale utknął on w Sejmie.

Czy w czasie trwania wojny w Ukrainie w Polsce wybudowano chociaż jeden schron dla ludności cywilnej? Nie, bo ten proces ruszy dopiero w przyszłym roku. Tak zapowiada szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Przy okazji okazuje się, że na ochronę ludności nie zostanie przeznaczonych 0,3 proc. PKB, co pierwotnie zakładał projekt ustawy, ale o połowę mniej. Nie ma jednak co narzekać, w przyszłym roku na poprawę tej infrastruktury ma pójść 5–6 mld zł.  

Banki w czasie wojny

Trzeba też pytać, jak do kryzysu jest przygotowany sektor bankowy. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, Narodowy Bank Ukrainy przyjął regulacje, które miały zapobiec panice i utrzymaniu płynności finansowej banków. Zabroniono wypłat gotówką w walutach obcych, wprowadzono ograniczenia w dziennych wypłatach w narodowej walucie. W celu uniknięcia odpływu kapitału wprowadzono zakaz przelewów zagranicznych bez zezwolenia. Nic nie wiemy o podobnych planach w Polsce.

Czytaj więcej

Sondaż: Powrót obrony cywilnej to dla Polaków priorytet. Z formacji zostały tylko gruzy

Od początku agresji celem Rosjan stała się infrastruktura medyczna i okazało się, że magazynowanie leków i środków medycznych powinno być zdecentralizowane. Szpitale w pobliżu działań bojowych nie radziły sobie z dużą liczbą rannych, brakowało personelu. Poważnym problemem okazało się leczenie traumy u cywilów i żołnierzy.

Jak służba zdrowia będzie działała w czasie wojny

Czy na bazie tych doświadczeń na ul. Miodowej w Warszawie, w Ministerstwie Zdrowia, przeprowadzono symulację przechodzenia służby zdrowia ze stanu pokojowego do pracy w czasie W? Czy mają miejsce szkolenia personelu specjalistycznego do pracy w takich warunkach, czy tworzone są rezerwy leków i sprzętu, banki krwi, rejestry dawców? Czy ktoś wpadł na pomysł, aby prowadzić przygotowania do transportu sanitarnego w cywilnych pojazdach typu pikap, dostawczych, autobusach, wagonach kolejowych? Czy szpitale są przygotowane na odcięcie prądu, wody i gazu, czy są wyposażane w mobilne urządzenia grzewcze? A przede wszystkim, czy planowana jest sieć alternatywnych placówek, które na wypadek wojny mogą przejąć funkcję lokalnych szpitali, a także rezerwy osób posiadających przeszkolenie medyczne?

Pytania można mnożyć. Wojskowi od lat zwracają uwagę nie tylko na brak odpowiedniego wyszkolenia żołnierzy w kierunku ratownictwa taktycznego TCCC, ale też lekarzy cywilnych.

Ile broni i amunicji Polska przekazała Ukrainie

Przy tej chochli dziegciu warto dodać do beczki trochę więcej miodu. Nie możemy zapominać, że Polska pomogła Ukrainie, aby utrzymać Rosjan jak najdalej naszej granicy. Z informacji przygotowanej przez Kancelarię Prezydenta RP wynika, że wysłaliśmy Ukrainie pomoc militarną wartą 3,23 mld euro, czyli ponad 14 mld zł. Na wschód pojechało 350 czołgów, 250 bojowych wozów piechoty BWP-1, 100 transporterów opancerzonych Rosomak, 14 samolotów MiG-29 oraz 12 śmigłowców Mi-24. Daliśmy Ukrainie też ponad 100 milionów sztuk różnej amunicji. Przynajmniej tutaj państwo nie było bierne.

19 listopada, czyli 1000 dni od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przedstawił rekomendacje dotyczące poprawy systemu alarmowania i ostrzegania mieszkańców stolicy np. w przypadku, gdyby doszło do ataku z powietrza.

Mówił, że test syren wykazał, że nie we wszystkich dzielnicach były one słyszalne, podobnie jak w biurowcach czy sklepach wielkopowierzchniowych, w niektórych miejscach włączyły się zaś z opóźnieniem. Rekomendował m.in. wprowadzenie systemu powiadamiania na podstawie cell broadcast – usługi polegającej na rozsyłaniu informacji przypominających SMS-y do abonentów sieci znajdujących się w zasięgu stacji bazowej BTS.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Wojsko
Szef Sztabu Generalnego przyznaje: Wojna realnie nam zagraża
Społeczeństwo
Do kogo wojsko strzela na granicy, czyli strefa zmilitaryzowana
Konflikty zbrojne
Generał Maciej Klisz: Groźby nuklearne Rosji to tylko polityka
Materiał Promocyjny
Europejczycy chcą ochrony klimatu, ale mają obawy o koszty
Konflikty zbrojne
Siergiej Ławrow mówi o wojnie nuklearnej. „Mamy sygnał, że Zachód chce eskalacji”