Daje się słyszeć, że szczyt był fiaskiem, że nie wypracowano żadnych konkretów, że tak naprawdę było to wyłącznie mydlenie oczu i nic się nie zmieni. Nie zgadzam się z tym. Papież Franciszek jest zdeterminowany, by Kościół dokonał oczyszczenia i poszedł mocno do przodu. Z całą mocą mówił o tym w niedzielę na zakończenie szczytu. Ale tę determinację, a nie rezygnację, dało się wyczuć w tych dniach w Rzymie u wielu uczestników spotkania. Przełomem jest choćby to, że taki szczyt w ogóle się odbył. Dotąd bowiem debata na temat pedofilii toczyła się na różnych poziomach. Papież mówił swoje, Kongregacja Nauki Wiary swoje, a biskupi w poszczególnych krajach też robili swoje – niekoniecznie tak, jak by sobie tego życzył Watykan. Teraz – po raz pierwszy na taką skalę – sprawdzono, na jakich etapach w walce z pedofilią, jej zapobiegania i wreszcie podejścia do ofiar są Kościoły lokalne. Przedstawiono też konkretne propozycje zmian i zdefiniowano słabe punkty.