Na godziny przed symbolicznym, 1000. dniem pełnoskalowej wojny w Ukrainie stan napięcia w relacjach międzynarodowych sięga zenitu. Po rewelacjach prasowych, że Joe Biden zezwolił na użycie systemu rakietowego ATACMS – do ograniczonych ataków na terytorium Rosji – Moskwa intensyfikuje rażenie ukraińskich miast. Wcześniej rakiety spadły m.in. na Kijów, Lwów, Zaporoże, Dniepr, Krzywy Róg, Czerkasy, Równe. Niedzielny atak na Sumy i poniedziałkowy na Odessę były wyjątkowo brutalne. W pierwszym zginęło 11 osób, w drugim 8. To była krwawa łaźnia, dowód, że Kreml lekce sobie waży płynące z wielu stron apele o pokój. I rzecz dotyczy nie tylko powszechnie komentowanej rozmowy telefonicznej z Putinem kanclerza Olafa Scholza, ale również apelu o polityczne rozwiązanie konfliktu, który popłynął z Pekinu, czy planu pokojowego Recepa Erdogana, który zaprezentowano na szczycie G20 w Rio.