Artur Bartkiewicz: Debata Kamali Harris – Donald Trump. Na co powinni zwrócić uwagę Polacy?

Był jeden fragment debaty Kamali Harris z Donaldem Trumpem, w który Polacy muszą się uważnie wsłuchać. Bo niemal bezpośrednio dotyczył on naszego kraju.

Publikacja: 11.09.2024 06:23

Donald Trump zmierzył się w debacie z Kamalą Harris

Donald Trump zmierzył się w debacie z Kamalą Harris

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Donald Trump został dwa razy w czasie debaty zapytany, czy według niego Ukraina powinna wygrać wojnę z Rosją i czy byłoby to w interesie USA – i dwa razy nie odpowiedział na to pytanie, mówiąc zamiast tego, że chciałby, aby wojna się skończyła. To niepokojący sygnał dla Kijowa, ale też dla Polski – potwierdza on bowiem, że pomysłem Trumpa na zakończenie wojny Rosji z Ukrainą jest zmuszenie Kijowa do rozmów pokojowych. A wszyscy wiemy, że Rosja, owszem, jest do takich rozmów gotowa, ale na swoich warunkach. Te zaś oznaczają nie tylko wydarcie Ukrainy czterech obwodów nielegalnie anektowanych przez Rosję w 2022 roku, ale też utrzymanie Ukrainy poza NATO i uczynienie jej podatną na przyszłą agresję. Tylko ktoś, kto przespał ponad dwie dekady rządów Władimira Putina może mieć złudzenia, że tym razem dyktator już się zatrzyma. Dlaczego miałby to zrobić, skoro dotąd się nie zatrzymywał, a kolejny konflikt zakończy na swoich warunkach?

Czytaj więcej

Debata Donalda Trumpa z Kamalą Harris. Pierwsze komentarze

Debata Donald Trump – Kamala Harris. Słowa, które budzą obawy z perspektywy Polski

Ale równie wiele obaw budzą wypowiedzi Trumpa ostrzegającego przed III wojną światową. To było w praktyce powtarzanie rosyjskiej logiki, zgodnie z którą wobec Moskwy należy zachowywać powściągliwość (czyli – pozwalać jej robić co chce), ponieważ jest nieprzewidywalna i dysponuje bronią atomową.

Polonia w Stanach Zjednoczonych

Polonia w Stanach Zjednoczonych

PAP

Donald Trump, strasząc Amerykanów atomowym armagedonem, zasygnalizował, że może być podatny na taki atomowy szantaż, co z naszej perspektywy również jest niebezpieczne. Wiemy, że Rosja gra atomową kartą, licząc, iż syte i dostatnie społeczeństwa Zachodu nie będą chciały ryzykować wszystkiego, broniąc jakichś państw na wschodnich rubieżach. Wypowiedzi takie jak Trumpa z pewnością Moskwy do rozgrywki atomowej nie zniechęcą.

Debata Donald Trump – Kamala Harris. Co wiemy o tym, jaki będzie świat po zwycięstwie Donalda Trumpa?

Słowo „Polska” padło w czasie debaty raz – o zagrożeniu naszego kraju ewentualną rosyjską agresją w przypadku sukcesu Władimira Putina na Ukrainie mówiła Kamala Harris. Nie zrobiła tego bezinteresownie – natychmiast odwołała się do amerykańskich wyborców polskiego pochodzenia z Pensylwanii, których głosy mogą zdecydować o zwycięstwie w tym stanie. Harris straszyła ich perspektywą rządów Trumpa, który ustąpi pola Putinowi. Warto jednak odnotować, że Trump na te słowa nie zareagował – chwalił za to nieco wcześniej Viktora Orbána, z którym Warszawie coraz bardziej nie po drodze.

Nie należy się łudzić, że to kwestie polityki zagranicznej rozstrzygną losy wyborów w USA. Najważniejsze będą sprawy wewnętrzne: gospodarka, spór o aborcję czy o politykę imigracyjną. Jeśli jednak po debacie wiemy coś o tym, jak może wyglądać świat po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w USA Donalda Trumpa, to niewątpliwie jest to wiedza, że będzie to świat, z naszej perspektywy, mówiąc delikatnie, znacznie bardziej skomplikowany. Zwłaszcza w naszej części Europy.

Donald Trump został dwa razy w czasie debaty zapytany, czy według niego Ukraina powinna wygrać wojnę z Rosją i czy byłoby to w interesie USA – i dwa razy nie odpowiedział na to pytanie, mówiąc zamiast tego, że chciałby, aby wojna się skończyła. To niepokojący sygnał dla Kijowa, ale też dla Polski – potwierdza on bowiem, że pomysłem Trumpa na zakończenie wojny Rosji z Ukrainą jest zmuszenie Kijowa do rozmów pokojowych. A wszyscy wiemy, że Rosja, owszem, jest do takich rozmów gotowa, ale na swoich warunkach. Te zaś oznaczają nie tylko wydarcie Ukrainy czterech obwodów nielegalnie anektowanych przez Rosję w 2022 roku, ale też utrzymanie Ukrainy poza NATO i uczynienie jej podatną na przyszłą agresję. Tylko ktoś, kto przespał ponad dwie dekady rządów Władimira Putina może mieć złudzenia, że tym razem dyktator już się zatrzyma. Dlaczego miałby to zrobić, skoro dotąd się nie zatrzymywał, a kolejny konflikt zakończy na swoich warunkach?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ameryka przestaje mówić o integralności terytorialnej Ukrainy