Kolejne podwyżki w sklepach. Co najbardziej podrożało? Ale są też obniżki

Choć średnio ceny w sklepach rosną o ok. 6 proc. w skali roku, nie brakuje produktów, które podrożały o 20, 30 proc. czy nawet jeszcze więcej. Konsumenci muszą się przyzwyczaić do dużej niestabilności rynku.

Aktualizacja: 14.01.2025 05:53 Publikacja: 14.01.2025 04:59

Kolejne podwyżki w sklepach. Co najbardziej podrożało? Ale są też obniżki

Foto: Adobe Stock

Masło, które od tygodni jest jednym z głównym tematów rozmów czy nawet wypowiedzi polityków, w grudniu było średnio droższe niż przed rokiem o ponad 30 proc. – wynika z indeksu cen detalicznych autorstwa UCE Research i WSB Merito. To jednak wcale nie najwyższy wynik, cena kapusty poszła w górę ponad 40 proc., a jeszcze mocniej zdrożało wiele produktów chemicznych, jak środki do czyszczenia.

Foto: UCE

Co podrożało najbardziej? Nawet o 70 proc.

– Dynamika wzrostu cen chemii gospodarczej (zwłaszcza proszków i płynów do płukania) na tle innych kategorii staje się znów wysoka z uwagi na rosnące koszty produkcji (wzrost cen na rynku energii oraz surowców niezbędnych do produkcji). Dodatkowo chemii gospodarczej z reguły nie dotyczą przedświąteczne i noworoczne promocje, które mogłyby łagodzić zwyżki cen w tej kategorii – wyjaśnia dr Tomasz Kopyściański, Uniwersytet WSB Merito.

Handlowcy też mają z tym problem. – Rzeczywiście, w grudniu na rynku zauważalne były dwucyfrowe zwyżki ceny chemii gospodarczej rok do roku. Wynikało to z wielu czynników, między innymi ze wzrostu cen surowców niezbędnych do produkcji, a także kosztów energii i pracy. Producenci tej kategorii musieli mierzyć się z dodatkowymi obciążeniami, które sukcesywnie przekładały się na wzrost kosztów w całym łańcuchu dostaw – mówi Henri Hampe, dyrektor obszaru sprzedaży i administracji sieci drogerii dm.

– Konsekwentnie realizujemy politykę cenową, która zapewnia naszym klientom stabilność cen i trwałe, zawsze korzystne zakupy. W naszej ofercie zawsze znajdują się setki produktów, których ceny nie urosły od ponad roku. Cały asortyment dostępny w dm (zarówno marki własne, jak i te od znanych producentów) objęty jest gwarancją trwałej ceny, która nie wzrasta przez minimum cztery miesiące od daty ostatniej podwyżki, widocznej przy każdym produkcie cyfry 0 – dodaje, podkreślając, że cena może w tym czasie zostać obniżona, ale na pewno nie urośnie. Co więcej, każda podwyżka jest transparentnie komunikowana poprzez etykiety cenowe na produktach.

Czytaj więcej

Producenci mięsa pod presją kosztów. Szansą rynki zagraniczne

W tak zmiennych warunkach walka na promocje staje się jeszcze bardziej zaciekła, co widać było choćby po wspomnianym maśle. – W grudniu powoli ceny masła spadały dzięki interwencji państwa na rynku, nagromadzonych zapasach i słabszemu popytowi (cena wpłynęła na popyt) i promocji marketów. Kontrakty terminowe na dostawy masła pozwalają prognozować spadek jego cen i stabilizację w 2025 r. na poziomie 7–8 zł – mówi dr hab. Sławomir Jankiewicz, prof. UWSB Merito. – Z drugiej strony niższe zbiory rzepaku w UE i słonecznika w światowych producentów wpływają na wzrost cen olejów roślinnych. Czynnikiem działającym na korzyść jest duża podaż soi, która ogranicza wzrost cen pozostałych roślin oleistych i roślinnych olejów. Na korzyść przemawia też spadek popytu – dodaje.

Walka na promocje trwa

Oznacza to jeszcze mocniejszą walkę między dużymi graczami, a w konsekwencji kłopoty dla mniejszych sprzedawców. – Cały czas widoczna jest postępująca koncentracja dystrybucji, szczególnie na rynku FMCG, co powoduje agresywną walkę o klienta „na promocje” prowadzoną przez duże sieci handlowe. Takiemu zjawisku nie są w stanie stawić czoła małe podmioty, nawet zrzeszone w większe grupy – ocenia dr Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. – W konsekwencji mali handlowcy w odczuciu konsumentów stają się często mało atrakcyjni cenowo (choć często nie ma to pokrycia przy porównaniu rzeczywistych cen), co jest często kluczowym czynnikiem decydującym o wyborze miejsca zakupu – dodaje.

Kategorii, jakie mocno drożeją, niestety wciąż jest wiele, a dodatkowo wciąż się zmieniają liderzy wzrostu cen, co pokazuje, jak duża niepewność panuje na rynku. Skoki cen są wywołane uwarunkowaniami zarówno krajowymi, jak wzrost pensji minimalnej czy kosztów produkcji, jak i globalnymi, co przekłada się choćby na ceny surowców.

Czytaj więcej

Polacy ruszyli po alkohol 0%. Styczeń będzie bez procentów?

Te ostatnie widać w ostatnich miesiącach choćby po czekoladzie czy kawie. Ta pierwsza w grudniu była droższa średnio o niemal 22 proc., zaś kawa o niemal 15 proc. – Jej główni producenci, tacy jak Brazylia czy Wietnam, zmagają się z długotrwałymi problemami strukturalnymi, które mogą wpłynąć na produkcję w kolejnych latach. To nie jest chwilowy problem, ale kryzys, który wymaga głębokich zmian w podejściu branży do upraw i zarządzania dostawami – mówi Piotr Marcinkiewicz, partner i dyrektor handlowy w Foodcom. – Sytuacja wpływa na wszystkie segmenty rynku, od kaw speciality po masowe produkty. Wzrost cen robusty, które tradycyjnie były bardziej stabilne, wywoła falę podwyżek nawet w tańszych mieszankach kawy. Konsumenci będą musieli zmierzyć się z nową rzeczywistością cenową, która może utrzymać się przez kilka lat – dodaje.

Warzywa biją rekordy

Polacy muszą się także pogodzić z okresowymi i rekordowymi skokami notowań produktów powszechnie dostępnych i kupowanych często, jak nawet krajowe warzywa czy owoce. Widać to po kilkudziesięcioprocentowych skokach cen kapusty, marchwi czy jabłek. – Dynamika wzrostu w przypadku warzyw była w grudniu nieco mniejsza niż w listopadzie, tym niemniej wciąż pozostawała na wysokim poziomie, bo aż 8,6 proc. w porównaniu rok do roku. Przyczyną takiego stanu jest niekorzystny splot wielu okoliczności: pogodowych (co przełożyło się na mniejsze tegoroczne zbiory w produkcji krajowej), ekonomicznych (związanych ze wzrostem pośrednich kosztów produkcji, zwłaszcza płacy minimalnej), jak i sezonowych (wszak w porze jesienno-zimowej ceny warzyw z reguły są wyższe niż w pozostałych okresach roku) – mówi dr Tomasz Kopyściański.

Nie inaczej będzie z cenami nabiału, co już widać choćby po koszcie jajek i innych kategorii z tego segmentu, co jest efektem wzrostu kosztów energii, pasz dla zwierząt oraz pracy w rolnictwie i wzrostu popytu na mleko w proszku w Azji.

Zaczyna być także obserwowany wzrost cen pieczywa. Wpływa nań wzrost cen energii i płac, które rosły przez cały 2024 r. Pozytywnym czynnikiem był spadek cen zboża, który był wynikiem otwarcia granicy dla tego produktu z Ukrainy, Rosji i Białorusi. W dłuższym okresie wpłynie to negatywnie na rynek, ponieważ doprowadzi do problemów z produkcją zbóż w kraju – mówi dr hab. Sławomir Jankiewicz

Eksperci są zgodni, że ceny w styczniu w sklepach dalej będą szły w górę. – Natomiast nie spodziewałbym się, aby to był jakiś spektakularny wzrost. W zeszłym roku w styczniu rok do roku było to 4,8 proc. Tym razem można zakładać, że to może być w okolicach 5,7–5,9 proc. – mówi Robert Biegaj, ekspert rynku z Grupy Offerista.

Masło, które od tygodni jest jednym z głównym tematów rozmów czy nawet wypowiedzi polityków, w grudniu było średnio droższe niż przed rokiem o ponad 30 proc. – wynika z indeksu cen detalicznych autorstwa UCE Research i WSB Merito. To jednak wcale nie najwyższy wynik, cena kapusty poszła w górę ponad 40 proc., a jeszcze mocniej zdrożało wiele produktów chemicznych, jak środki do czyszczenia.

Co podrożało najbardziej? Nawet o 70 proc.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Biedronka szuka nowych menedżerów. Obiecuje ekspresową karierę, 8,5 tys. zł i benefity
Handel
Coraz drożej na sklepowych półkach. Polacy się już przyzwyczaili
Handel
Codziennie znika z rynku ponad 30 sklepów
Handel
Primark mocniej rusza w Polskę. Wyda 100 mln zł i otwiera nowe sklepy
Handel
Luksusowe zegarki będą jeszcze bardziej luksusowe. Cena odstraszy kupujących?