2024 – jaki to był rok dla polskiej gospodarki?
Na tle lat 2020-2023, kiedy polska gospodarka doświadczana była serią szoków, miniony rok w polskiej gospodarce okazał się bliski oczekiwaniom. W największym skrócie – wzrost gospodarczy przyspieszył, przy jednoczesnym wyraźnym obniżeniu inflacji z dwucyfrowych poziomów notowanych w latach 2022-23.
W pierwszej połowie 2024 r. gospodarka przyspieszyła do 3,5 proc. odbijając po słabym 2023 r., kiedy urosła zaledwie o 0,1 proc. Wtedy, pomimo ożywienia inwestycyjnego, gospodarkę pociągnęły w dół spadek konsumpcji i zapasów.
Zgodnie z przewidywaniami, do wyższego wzrostu PKB w pierwszej połowie 2024 roku przyczyniło się przyspieszenie konsumpcji. Z drugiej strony, wyraźnie wyhamowały inwestycje. Po boomie inwestycyjnym w 2023 roku spowodowanym finalizowaniem projektów perspektywy unijnej na lata 2014-2020, w 2024 r. okresowa posucha w środkach unijnych była bardzo widoczna. Do tego doszło zakończenie wyborczego cyklu inwestycyjnego w samorządach lokalnych.
Konsumpcja prywatna była motorem wzrostu w Polsce, ale mogło być tu chyba jeszcze lepiej? W pierwszej połowie roku urosła o około 4,5 proc. rok do roku, w trzecim kwartale tylko o 0,3 proc. Tymczasem realna dynamika wynagrodzeń wynosiła 11-12 proc. w pierwszej połowie roku i 8,6 proc. w trzecim kwartale.
Trudno wyniki na poziomie około 4,5 proc. z pierwszej połowy roku uznać za rozczarowujące, to było solidne odbicie. Zgoda, nieadekwatne do dwucyfrowego wzrostu dochodów w ujęciu realnym, ale można się było spodziewać, że odbudowanie oszczędności ograniczy wzrost konsumpcji w 2024 r. Natomiast trzeci kwartał faktycznie zaskoczył. Wzrost konsumpcji zaledwie o 0,3 proc. to była największa punktowa niespodzianka minionego roku w polskiej gospodarce. Ten wynik podniósł ekonomistom brwi ze zdziwienia z pytaniem co się dzieje z przeciętnym Kowalskim.