– Wzrośnie także wiarygodność naszego państwa, a to oznacza, że obniżone zostaną koszty obsługi długu, bo zmniejszy się rentowność obligacji. Znajdziemy przestrzeń fiskalną bez podnoszenia podatków: zachęcając ludzi do pracy – dodaje posłanka Leszczyna.
Co z innymi podatkami
Ekonomiści zwracają uwagę na to, że by propozycja PO nie wpisała się tylko w wyborczą retorykę, warto, by partia przedstawiła wszystkie elementy naprawy finansów publicznych. – Podwyższenie kwoty wolnej jest dobrym pomysłem, bo ona zwiększa progresje podatkową, która u nas jest umiarkowana – uważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Zastanawia się, czy w jakiś sposób kwota wolna od podatku nie powinna być powiązana z minimalnym wynagrodzeniem. – Politycy nie byliby tak chętni, by ją podnosić, gdyby było to powiązane z ubytkiem dochodów. Propozycja PO tę kwotę znacząco przewyższa – dodaje ekonomista. Jednak jego zdaniem warto zastanowić się, czy kolejnym elementem zmian podatkowych nie powinno być uporządkowanie innych danin, szczególnie pośrednich: VAT i akcyzy.
Podobnie uważa Maciej Bukowski, ekonomista z UW, prezes fundacji WiseEuropa. Przypomina, że kwota wolna długo nie była indeksowana – kolejne jej podniesienia ustalają ją na realnym poziomie. – Wszystko zależy od tego, co będzie się działo z innymi podatkami. To jest podstawowe wyzwanie. Jeśli ludzie będą mieli więcej pieniędzy, to warto uporządkować stawki VAT: szczególnie wysokość najniższych oraz krąg produktów, którymi są objęte – uważa ekonomista. Przypomina, że alkohol w ostatnich latach relatywnie staniał w porównaniu z płacami. – Powinniśmy także zastanowić się nad stawkami podatku akcyzowego – dodaje Bukowski.
Mirosław Gronicki, były minister finansów, uważa, że w Polsce jest przestrzeń do zwiększania kwoty wolnej pod warunkiem, że równocześnie zmniejszone zostaną wydatki publiczne lub inaczej zostaną określone sposoby ich finansowania. – Potrzebny jest program, który dotyczyć będzie „obu stron słupka”, czyli dochodów i wydatków. Nie usłyszeliśmy, czy zmniejszone lub zniesione zostanie finansowanie jakichś świadczeń czy inwestycji. Słyszymy: zmniejszamy dochody. To jest spojrzenie, które podąża za spojrzeniem PIS, że konsumpcja jest najważniejsza. Krótkookresowo tak, ale w dłużej perspektywie nie – tłumaczy ekonomista. I dodaje, że już w tym roku sytuacja dochodowa budżetu jest dużo trudniejsza niż w zeszłym.
Kwota wolna to za mało
Prof. Wiktor Orłowski uważa, że bez uporządkowania całych finansów publicznych zajmowanie się elementem, który prowadzi do zmniejszania dochodów, jest ryzykowne. – Bez zmrużenia oka zadłużamy się na dziesiątki miliardów złotych. Finanse publiczne wymagają uporządkowania, jesteśmy na drodze do kryzysu finansowego – uważa ekonomista i sam pomysł podniesienia kwoty wolnej od podatku określa jako abstrakcyjny.