Europejscy debiutanci uciekają na inne giełdy

Odsetek europejskich spółek przeprowadzających IPO na macierzystych rynkach spadł do najniższego poziomu od dekady.

Publikacja: 06.03.2025 04:52

Europa przegrywa z USA, jeśli chodzi o konkurencyjność rynku kapitałowego

Europa przegrywa z USA, jeśli chodzi o konkurencyjność rynku kapitałowego

Foto: Adobe Stock

Europa przegrywa z USA, jeśli chodzi o konkurencyjność rynku kapitałowego. Niższe wymogi regulacyjne, mniej formalności, większa baza inwestorów i wyższa płynność – to tylko niektóre z argumentów przemawiających za wyborem amerykańskiej giełdy przez debiutantów. Ponadto wyceny (szczególnie w sektorze technologicznym) są tam wyższe niż w Europie.

Konieczna deregulacja

Te czynniki mają odzwierciedlenie w analizie Pitchbooka, z której wynika że w zeszłym roku odsetek europejskich spółek notowanych na swoich krajowych giełdach spadł do najniższego poziomu od dekady. Ponad 15 proc. ze wszystkich 183 IPO europejskich spółek odbyło się na innych giełdach. Średnio w ostatniej dekadzie odsetek ten sięgał 10 proc. Podobnie jak mediana.

Czytaj więcej

Co czeka gorący rynek fuzji i przejęć

Obserwowany w ostatnich latach exodus europejskich spółek jest skorelowany z mocnym przeregulowaniem rynku kapitałowego UE oraz jego specyfiką. Rozdrobnione europejskie ramy regulacyjne w wielu jurysdykcjach wymagają od spółek przestrzegania różnych wymogów dotyczących ujawniania informacji i ochrony inwestorów. Niejednokrotnie krajowe przepisy są jeszcze bardziej restrykcyjne od unijnych.

Z taką sytuacją mamy do czynienia w wielu obszarach w Polsce. Na szczęście kwestia konkurencyjności UE i deregulacji zyskuje na znaczeniu, czego przejawem są nowe regulacje, jak Listing Act (dzięki niemu spółki mogą łatwiej, szybciej i taniej pozyskać kapitał) czy pakiet Omnibus, który łagodzi przepisy związane z raportowaniem niefinansowym oraz taksonomią. Komisja Europejska, opierając się na rekomendacjach raportu Draghiego, deklaruje, że to nie koniec deregulacji i że będzie dążyć do znalezienia równowagi między ambitnymi celami ESG a zapewnieniem konkurencyjności europejskich firm.

Wątek przeregulowania rynku i wysokich kosztów związanych z utrzymaniem statusu spółki giełdowej mocno wybrzmiewa w wypowiedziach zarządów spółek, które zdecydowały się na delisting.

Czytaj więcej

Liczba fuzji spadła, ale i tak jest duża

– Od pewnego czasu giełda nic nie dawała ani spółce, ani głównym akcjonariuszom. Nasza branża przestała być interesująca dla inwestorów, mocno koniunkturalna i nieprzewidywalna. Na dodatek z roku na rok koszty bycia spółką giełdową tylko rosły, tak samo jak inne wymagania proceduralne – tak w niedawnym wywiadzie dla „Parkietu” mówił Wojciech Rybka, prezes Drozapolu, który w zeszłym miesiącu zniknął z parkietu.

Fundusze PE się budzą

Obecnie na GPW notowanych jest 410 spółek wycenianych na prawie 1,8 bln zł, w tym 830 mld zł przypada na firmy krajowe. I choć debiutantów w ostatnich miesiącach mieliśmy jak na lekarstwo, to przykład Żabki i Diagnostyki pokazuje, że ciekawe spółki są w stanie prowadzić z sukcesem duże oferty publiczne nawet na tak relatywnie niewielkim rynku jak GPW.

Czytaj więcej

Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW

Warto odnotować, że w przypadku obu wspomnianych firm stroną sprzedającą był inwestor PE. W wielu funduszach kończy się właśnie horyzont inwestycyjny dla spółek portfelowych i fundusze szukają opcji wyjścia. Jeśli europejski rynek kapitałowy rzeczywiście zwiększy konkurencyjność, to w najbliższych latach możemy być świadkami wielu ciekawych, dużych ofert publicznych.

Kluczową kwestią przy IPO są wyceny. Eksperci podkreślają, że czasy, kiedy wyceny były wysokie lub wręcz za wysokie, minęły. W opinii Kamila Wardzyńskiego, dyrektora w PwC, fundusze private equity również trochę zmieniły podejście. W ofertach publicznych stosowane są konserwatywne wyceny po to, aby skorzystać z potencjalnego wzrostu notowań w kolejnych miesiącach i żeby móc w przyszłości sprzedać kolejny pakiet akcji.

Europa przegrywa z USA, jeśli chodzi o konkurencyjność rynku kapitałowego. Niższe wymogi regulacyjne, mniej formalności, większa baza inwestorów i wyższa płynność – to tylko niektóre z argumentów przemawiających za wyborem amerykańskiej giełdy przez debiutantów. Ponadto wyceny (szczególnie w sektorze technologicznym) są tam wyższe niż w Europie.

Konieczna deregulacja

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Banki jednym z najsłabszych sektorów. Z czego wynika tak duży spadek notowań?
Giełda
Wojskowe spółki błyszczą na giełdzie
Giełda
Fatalne nastroje w Europie o poranku
Giełda
Cła Donalda Trumpa uderzyły w rynki
Giełda
Giełda w Warszawie dała się ponieść wzrostowej fali
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”