Aktualizacja: 16.02.2025 15:30 Publikacja: 07.09.2023 18:08
Foto: Fotorzepa
Na krajowym rynku w ostatnich dwóch dniach tematem numer jeden pozostaje decyzja Rady Polityki Pieniężnej o znacznie większym niż oczekiwał rynek cięciu stóp procentowych. W środę WIG20 stracił 2,4 proc., a początek sesji czwartkowej nie przyniósł zmian w nastrojach. Inwestorzy wyczekiwali oczywiście wystąpienia prezesa NBP i deklaracji odnośnie do kolejnych kroków RPP. W tej atmosferze z godziny na godzinę akcje dużych spółek traciły na wartości. Konferencja z udziałem Adama Glapińskiego nie wniosła nic pozytywnego w nastroje na GPW. WIG20 w jej trakcie osunął się nawet na dzienne minima, choć należy zaznaczyć, że zbiegło się to ze słabszym otwarciem handlu w USA. W ostatnich kilkudziesięciu minutach sesji WIG20 lekko odreagował, finiszując na poziomie 1927 pkt, co oznacza spadek o 1,57 proc. W ciągu czterech ostatnich sesji indeks dużych spółek stracił więc łącznie prawie 124 pkt. Czy to koniec przeceny WIG20 przynajmniej w krótkim terminie? Raczej nie. Obecnie mamy do czynienia zarówno z gorszym zachowaniem akcji na głównych rynkach, a także gwałtownym osłabieniem złotego, co wskazuje na ewakuację inwestorów zagranicznych. Popyt może się jednak zebrać w okolicach 1900 pkt, czyli w miejscu szczytów z kwietnia i maja. Co ciekawe, głównym odpowiedzialnym za zniżki w czwartek wcale nie były banki - na ostatnim miejscu finiszował Cyfrowy Polsat, gwiazda środy. WIG-banki stracił zaś jedynie 0,95 proc., a najsłabszą pozycją subindeksu był Alior.
W czwartek wieczorem doszło do niecodziennej sytuacji na giełdzie w Moskwie. Parkiet najpierw zawiesił targi, a godzinę później poinformował, że po konsultacjach z uczestnikami rynku zapadła decyzja o niewznawianiu handlu w sesji wieczornej. To efekt wypowiedzi Donalda Trumpa po jego telefonie na Kreml.
Krajowe indeksy na starcie czwartkowej sesji zwyżkowały po ponad 1 proc. Po kilkudziesięciu minutach zwyżka jest nieco mniejsza, ale popyt wciąż ma przewagę. Inwestorów zagrzewa szansa na zakończenie starcia między Rosją a Ukrainą.
Dzwoniąc do poszukiwanego międzynarodowym listem gończym Władimira Putina Donald Trump zrobił ogromną przysługę rosyjskim koncernom i bankom. Ich wartość na giełdzie w Moskwie wzrosła w kilka godzin o 2,2 mld dolarów. Umacnia się też rubel.
Na polskim rynku M&A od trzech lat widać duże ożywienie. Najwięcej transakcji jest w sektorze nowych technologii, ale ten trend zaczyna hamować.
WIG20 zyskał w piątek 1,1 proc. i jest już blisko 2500 pkt. Z kolei WIG w ciągu dnia otarał się o historyczny szczyt notowań. Debiut Diagnostyki także dał powody do zadowolenia.
Kolejny mocny dzień w wykonaniu złotego. Dolar jest już poniżej 4 zł, a euro zbliża się do poziomu 4,15 zł.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Po zeszłotygodniowym umocnieniu w poniedziałek notowania złotego notują minimalne zmiany względem najważniejszych walut.
Piątek nie zmienił układu sił na rynku walutowy. Złoty nadal trzyma się dzielnie.
Złoty jest najmocniejszy wobec euro od 2018 r. Wycenie naszej waluty pomaga kilka czynników w tym m.in. jastrzębie nastawienie Adama Glapińskiego.
Mocniejszy dolar na globalnym rynku znów przeszkadza złotemu. Czy to się zmieni w drugiej części dnia?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas