Pewien chiński biznesmen, Chen Guangbiao, jest bardzo nietypową postacią wśród azjatyckich miliarderów. Nie jest skromny, nie dba o konsekwentny PR, popełnia wiele błędów i marzy o tym, żeby całe swoje bogactwo rozdać przed śmiercią. Ma gest do dzielenia się z innymi, ale ma też zdolność do robienia tego w sposób dość dziwaczny. No i do tego pochodzi z Chin i sprawia wrażenie, że kompletnie do tego kraju nie pasuje.
Po prostu Bohater
Na jego wizytówce można znaleźć następujące tytuły Chena: Najbardziej Wpływowa Osoba Chin; Najbardziej Skuteczny Chiński Filantrop; Chiński Przywódca Moralności; Bohater Ratujący Ludzi z Trzęsień Ziemi; Najbardziej Charyzmatyczny Filantrop; Działacz na Rzecz Ochrony Środowiska poprzez Obniżanie Emisji CO2; wreszcie Największy Ekspert Sektora Wyburzeń Działający na Rzecz Środowiska. Oczywiście wszystko z dopiskiem „chiński". Na obdarowywanego taką wizytówką lekko uśmiechnięty, jakby zapatrzony pewnym wzrokiem w przyszłość, 46-letni Chen spogląda ze zdjęcia niczym przed laty z powielanych w całych Chinach obrazach przewodniczący Mao. Bez wątpienia nasz bohater nie pogardziłby podobnym do Mao statusem.
W wywiadach przyznaje, że od dziecka marzył o odniesieniu sukcesu. Jego brat i siostra zmarli z głodu, on sam od małego pamięta dobrze, jak nie miał, co jeść. Mówi, że doskonale wie, co to bieda i dlatego tym bardziej chce pomagać innym. Pewnego razu podczas wakacji zarobił trochę pieniędzy sprzedając wodę na lokalnym rynku i już wtedy podzielił się tą kwotą z sąsiadem. Dobroczynność Chen Guangbiao bez wątpienia ma we krwi. Lubi pomagać, bo wtedy czuje się szczęśliwy. Jego celem jest rozdanie swojego majątku przed śmiercią. Czeka go zatem sporo pracy, ponieważ Chen jest jednym z najbogatszych Chińczyków.
Pierwszy spośród wielu
Nie dorównuje co prawda fortunie Jacka Ma, który niedawno zarobił miliardy na swoim internetowym biznesie. Guangbiao w 2012 roku dysponował majątkiem o wartości 740 mln dolarów, w 2013 wyceniano go na 810 mln, a jego dziedziną jest wyburzanie, rozbiórka i przetwórstwo odpadów. Mniej w tym finezji od biznesów opartych na sieci, ale z drugiej strony zarobić tez można niemało. Chen lubi pomagać i pomiędzy rozdawaniem pieniędzy na rozmaite szkoły, ośrodki pomocy społecznej i sierocińce przeprowadza bardzo niestandardowe akcje charytatywne. Gdy w 2012 roku na ulicach wielu chińskich miast podczas antyjapońskich zamieszek płonęły samochody, wiele osób straciło swoje pojazdy. Największy Filantrop Chin sprezentował 43 poszkodowanych nowe auta o łącznej wartości 795 tys. dolarów. Rozdawał je ludziom ubrany w jasnozielony garnitur robiąc z całego wydarzenia materiał promocyjny o własnej osobie.
Gdy świat przejmował się tym, jak najbardziej kreatywnie nakręcić siebie samego podczas oblewania się kubłami lodowatej wody podczas akcji Ice Bucket Challenge, Chen spędził 30 minut zanurzony po szyję kuble na śmieci na kółkach. Do pojemnika jego pracownicy dorzucili lód, a na zakończenie całego materiału na biznesmenie rozłupano ogromne bloki lodu wielkości człowieka. Akcji towarzyszyło oczywiście przekazanie pudeł pełnych juanów na rzecz chorych na ALS. Niektórzy dociekliwi internauci zarzucali Chenowi oszustwo, mówiąc o tym, że lód na nagraniu wygląda na sztuczny i że milioner spędził czas w wodzie z plastikowymi kostkami. Zbyt równymi i identycznymi wobec naturalnych kostek lodu. Niezrażony krytyką Chiński Przywódca Moralności nie dał się obrażać i tłumaczył, że niczego nie udawał, bo przed kamerą kilka takich kostek zjadł. Dodatkowo trenował kiedyś w klasztorze Shaolin, dlatego długotrwałe zimno nie robiło na nim żadnego wrażenia.