Maria Callas, reż. Tom Volf
Dystrybucja: M2 Films
Fotografik Tom Volf nie interesował się muzyką klasyczną. Ale gdy studiował w Nowym Jorku, po raz pierwszy w życiu poszedł do opery. Tak z ciekawości. Kupił najtańszy bilet, obejrzał spektakl na miejscach stojących. I zakochał w tym świecie: w muzyce, w śpiewie, kostiumach. Po powrocie do domu w komputerze w Google’ach wpisał hasło Gaetano Donizetti i wyskoczyła mu Maria Callas. Wtedy po raz pierwszy usłyszał jej śpiew.
Zafascynowany Marią Callas Volf napisał potem o niej trzy książki, przygotował wystawę, wreszcie zrobił film. Pięć lat poświęcił na rozmowy z ludźmi, którzy byli blisko niej. Zebrał 10 tysięcy zdjęć, 400 listów, miał wgląd do około 50 godzin nagrań. Wykorzystał też fragmenty szczerego wywiadu, jakiego w 1970 roku Callas udzieliła brytyjskiemu dziennikarzowi Davidowi Frostowi. Materiały montował sześć miesięcy. Tak powstał portret fenomenalnie uzdolnionej artystki, ale też kobiety. „Chciałem, żeby widzowie spojrzeli na nią nie jak na divę, ale jak na człowieka” - mówił Volf. I to mu się udało.
Whitney, reż. Kevin MacDonald