Obraz Bruegla oglądany przez wizjer kamery

Nowy film Lecha Majewskiego. Reżyser zamierza pójść śladem twórcy "Nightwatching" Petera Greenawaya. Chce rozszyfrować na ekranie dzieło Pietera Bruegla "Droga krzyżowa"

Aktualizacja: 19.03.2008 05:44 Publikacja: 18.03.2008 18:37

”Drogę krzyżową” Pieter Bruegel st. malował w latach 1525 – 1569

”Drogę krzyżową” Pieter Bruegel st. malował w latach 1525 – 1569

Foto: bridgeman art library

Czarny ekran. Szum wiatru. Błyskawica rozświetla kontury młyna. Powietrze rozdziera piorun, szumi deszcz. Gdy ulewa cichnie, słychać modlitwę odmawianą przez tłum. Po ciemnym ekranie przesuwają się pochodnie. Tak zaczynać się będzie nowy film Lecha Majewskiego "Młyn i krzyż".

– Chcę z bliska przyjrzeć się dziełu Bruegla – twierdzi reżyser. – Ożywić postacie, ale również przypomnieć uniwersalne przesłanie wielkiego flamandzkiego twórcy.

"Droga krzyżowa" to obraz o wymiarach 170 x 124 cm, który obecnie znajduje się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.

– To sztuka historyczna, która opowiada o pasji Chrystusa i pasji Flandrii ciemiężonej przez Hiszpanów. Chrystus i dwaj złodzieje stają się tu ucieleśnieniem losu wielu kobiet i mężczyzn torturowanych i straconych w drugiej połowie XVI wieku, w czasach hiszpańskiej inkwizycji – wyjaśnia Lech Majewski.

Otoczone murem miasto po lewej stronie, wzgórze Golgota po prawej i wiatrak na skale w centrum obrazu. Tłum ciągnie z miasta ku miejscu egzekucji. Chrystus jest niemal niewidoczny – domyślamy się tylko, że padł pod ciężarem krzyża w centrum sceny. "Droga krzyżowa" przedstawia pejzaż z około 500 postaciami. Niektóre mają tylko 2 mm wysokości.

Majewski chce prześledzić losy 12 uwiecznionych przez malarza osób. Maria płacze nad losem syna, młynarz uruchamia i zatrzymuje młyn, handlarz przygotowuje towary do sprzedaży, z domów wybiegają dzieci. Widzimy też Jezusa w celi, jednego ze złodziei, którego odwiedza mnich, flamandzkiego mieszczanina, hiszpańskiego oficera, Szymona Cyrenejczyka.

Jest i sam Bruegel z bankierem, który kupił jego obraz. Stopniowo przed oczami widzów układa się scena z obrazu. Wreszcie wszystkie postacie zamierają w pozach namalowanych przez Bruegla. Kamera wyłuskuje osoby, które przed chwilą śledziła. Potem akcja rusza dalej. Zapada zmierzch, kolejny grzmot rozrywa niebo, Jezusa znoszą z krzyża.

– To malowidło można interpretować jako głos opowiadający o tragizmie historii i wartości tolerancji – mówi reżyser, który ma nadzieję, że film powie coś ważnego także o naszej współczesności.

Lech Majewski jest artystą, który nie ulega modom. Od lat przygląda się światu, próbuje opisać kondycję człowieka, jego tęsknoty i słabości. Często sięga do archetypów, symboli. Jest malarzem, pisarzem, scenarzystą (m. in. filmu "Basquiat"), reżyserem. Na dużym ekranie zadebiutował w 1980 r. filmem "Rycerz". Potem wyjechał z Polski. W Stanach Zjednoczonych zrealizował "Lot świerkowej gęsi", w Brazylii – "Więźnia z Rio".

Dzisiaj mieszka w Wenecji, ale wraca do Polski. Tu zrealizował m.in. "Pustynny lunch", "Wojaczka", "Ogród rozkoszy ziemskich", "Angelusa", "Szklane usta", "Pokój saren". Lubi w kinie eksperymentować. Jego filmy przypominają plastyczne instalacje. W 2002 r. wydał książkę "Hipnotyzer", stworzył też 12 wideoartów "Divines". Miał wystawy w Argentynie, Anglii, USA. W 2006 r. jego prace trafiły do nowojorskiej MoMA. Prezentował tam m.in. "Krew poety" – 33 puszczane symultanicznie wideoarty. Niebawem Majewski otworzy dwie swoje wystawy w galeriach paryskich.

Scenariusz "Młyna i krzyża" napisał razem z Michaelem Gibsonem. Zainteresowanie rolą Marii wyraziła Charlotte Rampling.

Zdjęcia mają się zacząć już na przełomie maja i czerwca. Będą kręcone w Jurze KrakowskoCzęstochowskiej. Producentem filmu jest firma Angelus Silesius, a głównym inwestorem Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Czarny ekran. Szum wiatru. Błyskawica rozświetla kontury młyna. Powietrze rozdziera piorun, szumi deszcz. Gdy ulewa cichnie, słychać modlitwę odmawianą przez tłum. Po ciemnym ekranie przesuwają się pochodnie. Tak zaczynać się będzie nowy film Lecha Majewskiego "Młyn i krzyż".

– Chcę z bliska przyjrzeć się dziełu Bruegla – twierdzi reżyser. – Ożywić postacie, ale również przypomnieć uniwersalne przesłanie wielkiego flamandzkiego twórcy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP