Za najlepszy polski film, który wszedł do kin w roku 2024, krytycy uznali historyczny dramat „Kos” Pawła Maślony. To opowieść o Tadeuszu Kościuszce, który wraca z Ameryki do Polski, by przygotowywać insurekcję. Reżyser razem ze swoją ekipą odtworzył świat z końca XVIII wieku. Kościuszko marzy o zbudowaniu nowej Polski, która będzie krajem wolności dla wszystkich. Wie, że o to muszą zawalczyć Polacy wspólnie. Trafia jednak w sam środek walk klasowych między szlachtą a chłopstwem, panami i poddanymi, zaborcami i posiadaczami ziemskimi, urzędnikami państwowymi a zwykłymi bandytami.
W maksymalnie wiernych historii dekoracjach powstał film, który ani przez chwilę nie trąci myszką. Przemoc i okrucieństwo nie znają ram epoki historycznej, a charakter narodowy kształtują dekady nierozliczonych waśni, ran i rachunków krzywd. I ta znakomicie zrealizowana opowieść więcej mówi o naszym stosunku do polityki, władzy, wolności, społecznych nierówności niż niejeden współczesny film
Jacek Braciak jako Tadeusz Kościuszko
Film jest perfekcyjnie zrealizowany i zagrany (w obsadzie są m.in. Jacek Braciak jako Kościuszko, Agnieszka Grochowska, Bartosz Bielenia i Robert Więckiewicz), pięknie sfilmowany przez Piotra Sobocińskiego Jr. Wciągający, mądry, nie dający się łatwo zaszufladkować. A może najważniejsze, że nie jest to „Kościuszko pod Racławicami” zrealizowany ku pokrzepieniu serc, lecz niełatwa kostiumowa opowieść o historii, w której odbija się dzień dzisiejszy.
Dwa wyróżnienia w kategorii filmu polskiego przypadły „Białej odwadze” Marcina Koszałki oraz dokumentowi „Pianoforte” Jakuba Piątka.
„Strefa interesów” Jonathana Glazera
„Strefa interesów” w reżyserii Jonathana Glazera