Karol Nawrocki, „obywatelski” kandydat na prezydenta popierany przez byłą partię rządzącą Prawo i Sprawiedliwość, oświadczył w czwartek w Polsat News, że nie widzi miejsca dla Ukrainy ani w Unii Europejskiej, ani w NATO, dopóki nie rozliczy się ona z rzezi wołyńskiej.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której państwo odpowiedzialne za śmierć 120 tys. Polaków, niewyrażające zgody na podjęcie ekshumacji, nierozliczające się ze swojej przeszłości, będzie współtworzyło międzynarodowe instytucje, takie jak UE i NATO - mówił Nawrocki. Uznał, że są to "zobowiązania cywilizacyjne", co jednak, jak zastrzegł, nie wpływa na jego "głębokie poczucie solidarności z Ukrainą w czasie agresji rosyjskiej".
Czytaj więcej
- Te opinie są niesłychanie konserwatywne, Najbardziej chyba konserwatywne w PiS-ie - tak Rafał Trzaskowski ocenił wypowiedzi prezesa IPN, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS Karola Nawrockiego, z jego wywiadu w Polsat News.
Oświadczenie ukraińskiego MSZ
"Przyjęliśmy do wiadomości wypowiedzi Pana Karola Nawrockiego, Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej RP, w których kwestia członkostwa Ukrainy w UE i NATO jest uwarunkowana rozwiązaniem kwestii wspólnej historii" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu ukraińskiego MSZ, zamieszczonym na stronie ministerstwa.
Zdaniem resortu spraw zagranicznych wypowiedź Nawrockiego była „stronnicza i manipulacyjna” i ma dowodzić, że polityk przedkłada „krótkoterminowe względy polityczne” nad "strategiczne interesy bezpieczeństwa własnego kraju, dobrosąsiedzkie stosunki między Ukrainą a Polską oraz wspólne wartości wolności, demokracji i sprawiedliwości".