„Trzy kilometry do końca świata”, czyli wyklęta miłość po rumuńsku

„Trzy kilometry do końca świata” Emanuela Parvu to dowód, że rumuńscy twórcy wciąż uważnie i bez taryfy ulgowej przyglądają się swojemu społeczeństwu.

Publikacja: 05.12.2024 05:01

Kadr z filmu „Trzy kilometry do końca świata” Materiały prasowe

Kadr z filmu „Trzy kilometry do końca świata” Materiały prasowe

Foto: Vlad Dumitrescu

Mała rumuńska wieś. Wszyscy się tu znają, wiedzą o sobie wszystko. Młody chłopak wraca nocą do domu, potwornie pobity. Niewiele mówi. Ktoś podszedł od tyłu, uderzył go. Niczego nie widział, stracił przytomność. 

Czytaj więcej

„Rodzaje życzliwości”, czyli filmy mogą jeszcze być po prostu dobrą zabawą

Miejscowy komendant wie o tej wsi wszystko. Ale też potrafi trzymać język za zębami. Jak lekarz, który wyznaje zasadę „primum non nocere” – „po pierwsze nie szkodzić”. Potrafi więc przymknąć oczy na fakt, że miejscowa właścicielka pensjonatu przyjmuje gości bez rejestracji i nie płaci podatków. I zrozumieć złożoną sytuację pobitego chłopaka i jego rodziny. Jest przenikliwy. Niewiele czasu mu potrzeba, by ustalić, że Adiego pobili synowie miejscowego bogacza Zentova. Ale też wie już dlaczego. Bo całował się z chłopakiem. A na wsi być „pedałem” to jak popełnić największą zbrodnię. Miejscowy pop będzie próbował egzorcyzmami wyrzucić z Adiego demona – na prośbę rodziców, którzy przeżywają tragedię. Wszystko się rozpada. Nagle najważniejsze staje się „zboczenie” Adiego, którego dotąd kochająca się rodzina nie chce przyjąć do wiadomości. 

Nowe kino rumuńskie

„Trzy kilometry do końca świata” Emanuela Parvu wpisuje się w falę rumuńskiej nowej fali, którą 20 lat temu zapoczątkowali Christi Puiu „Śmiercią pana Lazarescu” czy Cristian Mungiu „4 miesiącami, 3 tygodniami i 2 dniami”. I trzeba przyznać, że przez ten czas rumuńscy twórcy nie zdradzili tego stylu. Corneliu Porumboiu, Radu Muntean, Florin Serban czy właśnie Emanuel Parvu łączyli delikatne opowieści o ludziach w potrzasku z mocnym kinem społecznym. Ich filmy są pełne niezgody na zakłamanie i ostrego spojrzenia na kondycję i świadomość rumuńskiego społeczeństwa. 

Czytaj więcej

Kazirodztwo – niedozwolona miłość

W filmie „Trzy kilometry do końca świata” w niezwykle pięknych krajobrazach delty Dunaju toczy się dramat chłopaka, który staje się ofiarą tylko dlatego, że jest „inny”. W jego wsi wybaczono by wszystko. Ale nie „to”. Adi wie, że musi uciec z tego świata. Chce czuć się wolny, a w swojej wsi może liczyć wyłącznie na wskazywanie palcem, pogardę, jawnie okazywaną niechęć. Staje się też problemem dla rodziców, którzy zamykają go w domu jak więźnia, nie wiedzą, co robić, by prawda o jego seksualności nie rozeszła się po otoczeniu. Bo to przecież wstyd.

Emanuel Parvu o swoim filmie

Ale jednocześnie Parvu zostawia widzom nadzieję. Niesie ją dziewczyna, która Adiego kocha i najwięcej traci. Ale miłość pozwala jej go zrozumieć i zaakceptować.

Podczas ostatniego festiwalu w Cannes dostał nagrodę Queer. Jest też rumuńskim kandydatem do Oscara

– Tylko dzięki miłości i zrozumieniu możemy uczynić nasze społeczeństwo lepszym miejscem dla przyszłych pokoleń. Tylko poprzez dialog, próbując zrozumieć innych, możemy poszerzyć nasz sposób myślenia i być inkluzywnym społeczeństwem dla każdego, niezależnie od koloru skóry, rasy, religii, płci, zapatrywań seksualnych – mówi reżyser. 

„Trzy kilometry do końca świata” to ważny, poruszający film. Podczas ostatniego festiwalu w Cannes dostał nagrodę Queer. Jest też rumuńskim kandydatem do Oscara.

Film
„Biały Lotos 3” już 17 lutego. Czy zagra ekscentryczna Jennifer Coolidge?
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Film
Filmy o miłości. Konkurs Blaue Blume
Film
Rekomendacje filmowe: Trzy zaskoczenia, każde w innym stylu
Film
Oscary 2025: Film o zmianie płci wita Trumpa. Nominacja dla „Dziewczyny z igłą”
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Film
Oscary 2025: Są nominacje. Na liście „Dziewczyna z igłą”
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku