Łukasz Palkowski znalazł własną receptę na kino. W czasach, gdy na ekranach pełno jest niepokoju, lęku i niespełnień, gdy trzydziestolatkowie w fali świetnych debiutów opowiadają o chaosie otaczającej nas rzeczywistości, on konsekwentnie szuka optymizmu i nadziei.
Akcja „Najlepszego" zaczyna się pod koniec lat 60. Za oknem szarość socjalizmu, w domu autorytarny ojciec-alkoholik i konflikty. A z drugiej strony fantazja dzieci-kwiatów w polskiej wersji. Mniej miłości, więcej hardkcore'owego odjazdu. Ucieczka od rzeczywistości. Alkohol. Narkotyki. Jurek, bohater „Najlepszego", w błyskawicznym tempie stacza się na dno. Jego życie to brudna melina, powroty do szpitala, kolejne odwyki, które nic nie dają. I dziewczyna, córka milicjanta. Też coraz bardziej uzależniona, staczająca się.
Odbić się od dna
Kochaja? sie?, ale ta miłos´c´ skazana jest na przegrana?. Dziewczyna rodzi dziecko. Niedługo potem umiera, zac´pana. A co moz˙e dac´ własnej córce ledwo trzymaja?cy sie? na nogach narkoman? Wnuczkę wychowuje dziadek.
Jurek przeżywa wstrząs. Zgłasza się do Monaru. Chce zmienić swoje życie, dorosnąć do roli ojca. Chce móc spojrzeć w lustro. Z ogromnym trudem odbija się od dna. Marek Kotański w Monarze mówi, że z narkomanii wychodzą tylko najlepsi. Więc on chce być najlepszy. Chce zostać mistrzem świata w triatlonie.
Można by powiedzieć, że w nowym filmie Łukasz Palkowski serwuje nam opowieść „ku pokrzepieniu serc", gdyby nie to, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Jerzy Górski pokonał nałóg i został mistrzem świata w podwójnym triatlonie. Facet po odwyku, ze zniszczonym zdrowiem, postawił na sport i dzięki uporowi i wytrwałym treningom dopiął swego. Zwyciężył w USA w morderczych zawodach Double Ironman z czasem 24 godziny 47 minut i 46 sekund. Wygrał ze wszystkimi konkurentami. Ale przede wszystkim ze sobą.