„Ava": Kiedy widzi się w życiu tylko czerń

Dojrzewanie w cieniu tragedii w filmie „Ava" Lei Mysius. Od piątku na ekranach.

Publikacja: 28.06.2018 18:27

Retinoskopia barwnikowa – te słowa brzmią w ustach okulisty jak wyrok. Człowiek w białym fartuchu mówi do młodej dziewczynki: – Twoje pole widzenia powoli będzie się zmniejszać, kiedyś przestaniesz widzieć w nocy. Czasem to się zdarza bardzo wcześnie. – Mam trzynaście lat – protestuje dziecko. – Ava – ciągnie lekarz. – Wkrótce nie będziesz dobrze widzieć przy słabym świetle, wieczorem. A potem, już niedługo, zupełnie stracisz wzrok.

Dojrzewanie to czas trudny. Zwłaszcza w domu, który nie jest poukładany. Ava, tytułowa bohaterka filmu francuskiej reżyserki Lei Mysius, mieszka z małą siostrą i matką – młodą, ładną kobietą, która w głowie ma raczej nowe romanse, a nie wychowywanie dzieci, choć swoje córki kocha.

Już ta sytuacja jest dla nastolatki wyzwaniem. A ona musi zmierzyć się też z potworną tragedią. Z zawiązanymi oczami, z kijkiem w dłoni, usiłuje przejść kilka kroków. Ćwiczy, bo wie, że tak będzie musiała żyć.

Ava odkrywa świat i siebie szybciej niż inni: własne zmysły, węch i dotyk, także seksualność. Ciało, które kiedyś może stać się pośrednikiem pomiędzy nią i otoczeniem. To wszystko będzie przecież musiało wypełnić ciemność, która ją otoczy. I pomoże utrzymać kontakt z otoczeniem. A jest lato. Pewnie ostatnie, podczas którego Ava może cieszyć się widokami plaży i morza, twarzami ludzi. Jest też pies. Czarny, przypominający wilka, ale wierny. To on zaprowadzi Avę do chłopaka, który stanie się jej pierwszą miłością.

No i jest też strach. Mocny, budzący ją po nocach, przywołujący z ciemności koszmary. Te związane z własną chorobą, z seksem, z relacją z matką. Ale również niepokój wiszący w powietrzu. Syn pływackiego trenera powie Avie na ucho: –Niedługo nadejdzie koniec naszej cywilizacji. Poczytaj gazety, rozejrzyj się wokół siebie, zobaczysz czerń...

„Ava" jest filmem delikatnym. Lea Mysius pokazuje dojrzewanie młodej dziewczyny do życia, do pogodzenia się z losem, do własnego zdania. Do tego, do czego z takim trudem dochodzi jej matka, która wciąż praktycznie nie dorosła. Choć jednocześnie historia chłopaka o niejasnej przeszłości, uchodźcy mającego na sumieniu bójkę, w której kogoś ciężko uszkodził, jest nie do końca zrozumiała. Gmatwa film, wprowadzając obce, niepotrzebne wątki.

W kim zakochuje się Ava i dlaczego? Finał filmu, który niczego nie wyjaśnia, też jest kontrowersyjny. Otwarte zakończenia pozwalają widzowi rozwijać wyobraźnię i nie stawiając kropki na „i", przypominają o nieobliczalności życia. Jednak Lea Mysius robi unik niewychodzący filmowi na dobre. Zawiesza opowieść we mgle, nie pozwala widzowi jej spointować. Szkoda, bo bez pointy „Ava" pozostaje tylko obrazkiem – niepokojącym, ale nieniosącym głębszej refleksji.

Film
Rekomendacje filmowe: Opowieści o miłości i odchodzeniu
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Film
Serial „Czarne stokrotki”: symbol bardziej tajemniczy niż swastyka
Film
Zaskakujący debiut. „To nie mój film” o kryzysie w związku
Film
Czy kino wstaje po pandemii? Co nowego w 2025 roku?
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Film
Rekomendacje filmowe: Świetna debiutantka i dwóch mistrzów
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay