– Substytutu dla brokerki nie ma – mówi Ryszard Czerwiński, wiceprezes Domu Maklerskiego BZ WBK. – Nasz główny biznes jest cykliczny. Obecnie obserwujemy zmniejszoną aktywność inwestorów na rynku, ale nie widać zamykania rachunków maklerskich.
Faktycznie, liczba rachunków prowadzonych przez uczestników Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych nawet trochę wzrosła. Według danych Krajowego Depozytu w styczniu 2009 r. było ich 1035,5 tys., podczas gdy rok temu 989,3 tys. Ale oczywiście o zwiększonej aktywności inwestorów nie ma mowy.
Potwierdza to Ryszard Sikora, dyrektor Departamentu Klientów Detalicznych ING Securities. – Kryzys spowodował zmianę w podejściu klientów do inwestycji. Rachunków raczej nie zamykamy, ale nowych otwieramy znacznie mniej niż w 2007 r. Na pewno na rynku pozostała grupa inwestorów nastawionych na spekulację. Natomiast pozostali wstrzymują się z inwestycjami.
Dlatego zdaniem Ryszarda Sikory brokerzy będą musieli w większym stopniu zająć się doradzaniem klientom, a nie tylko oferowaniem prostych usług.
Adam Korecki ze specjalizującego się w transakcjach walutowych Domu Maklerskiego TMS Brokers przyznaje, że od ubiegłego roku wzrosło zainteresowanie alternatywnymi rynkami: walutowym i towarowym.