Polska walczy o high-tech z Tajwanu

Czy Wrocław stanie się wraz z Dreznem i Pragą częścią ultranowoczesnego trójkąta półprzewodnikowego?

Publikacja: 23.09.2024 04:30

Podobna do tej fabryka 12-calowych „wafli” z chipami powstaje w Dreźnie

Podobna do tej fabryka 12-calowych „wafli” z chipami powstaje w Dreźnie

Foto: Taiwan Semiconductor Manufacturing Company

Hitem Narodowego Muzeum Pałacowego w Tajpej jest część kolekcji cesarskich Chin ewakuowana przez Czang Kaj-szeka na Tajwan po przegranej wojnie z komunistami. Porcelana należy do najcenniejszych eksponatów. – W XVII wieku był to główny chiński towar eksportowy – mówi nam przewodniczka. – Teraz eksportujemy czipy – dodaje z dumą.

Historia jednego i drugiego towaru eksportowego łączy się z naszą częścią Europy. Porcelana była tak cenna, że wielu Europejczyków próbowało wytwarzać ją na miejscu. Sukces odniosła istniejąca do dzisiaj manufaktura w Miśni pod Dreznem, ufundowana w 1710 r. przez Fryderyka Augusta Mocnego, elektora saskiego i – co warto podkreślić – króla Polski.

Czytaj więcej

Qualcomm chce przejąć Intela. To może być największa technologiczna fuzja od lat

W tym samym Dreźnie 314 lat później, w sierpniu br. producent ultranowoczesnych czipów Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) rozpoczął z niemieckim Boschem i Infineonem oraz holenderskim NXP budowę zakładu, który ma wytwarzać 40 tys. 12-calowych „wafli” krzemowych miesięcznie. To główny komponent ultranowoczesnych układów scalonych. Jest szansa, że i tym razem pojawi się polski ślad.

Trójkąt high-tech

Fabryka w Dreźnie – trzecia w świecie poza Tajwanem, obok USA i Japonii – bezpośrednio zatrudni 2 tys. osób, głównie inżynierów, ale wiele miejsc pracy powstanie wokół niej. Jeśli naszym negocjatorom dopisze szczęście, także w Polsce. Możliwe, że w rejonie Wrocławia, dokąd prowadzi wygodna autostrada A4.

– Staramy się promować na Tajwanie trójkąt Drezno–Wrocław–Praga – mówi „Rzeczpospolitej” Łukasz Weremiuk, zastępca szefa Polskiego Biura w Tajpej. I tłumaczy: wokół TSMC istnieje ekosystem 40–50 firm, które muszą zainwestować w pobliżu takiej fabryki. W Tajpej we wrześniu była na targach branży półprzewodników SEMICON polska delegacja biznesowa i PAIH pod przewodem wiceministra cyfryzacji Rafała Rosińskiego.

– Nie ograniczamy swoich działań tylko do jednego inwestora. Tajwan to ok. 300 firm z łańcucha dostaw tej branży. Pozyskanie części z nich jest dla nas również ważne, bo pozwoli zbudować w Polsce ekosystem, który jest niezbędny, aby Polska stała się hubem dla branży w centralnej Europie – podkreśla Marcin Graczyk, rzecznik Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

PAIH na SEMICON podpisał porozumienie o współpracy z TAITRA, swoim tajwańskim odpowiednikiem. Gdy wiosną Warszawę odwiedził szef TAITRA James C.N. Huang, zapytaliśmy go o możliwe inwestycje półprzewodnikowe w Polsce. Odpowiedział, że mamy szanse na centrum projektowania układów scalonych i tzw. packaging, czyli nadawanie im ostatecznej formy, odizolowanej od środowiska zewnętrznego i gotowej do zainstalowania w urządzeniach docelowych.

Inwestycja TSMC lub jego partnerów mogłaby wypełnić lukę po Intelu, który mając problemy finansowe postanowił zamrozić budowę planowanego zakładu pakowania czipów na Dolnym Śląsku w Polsce wraz z fabryką półprzewodnikowych „wafli” w niemieckim Magdeburgu.

Inwestycje TSMC, jego tajwańskiego rywala, wpisują się we friendshoring, nowy trend lokowania zakładów w przyjaznych politycznie państwach. To efekt rosnących tarć między USA i komunistycznymi Chinami oraz presji Pekinu na leżącego po drugiej stronie Cieśniny Tajwańskiej sąsiada, którego uważa za zbuntowaną prowincję chińską.

Dla Tajwanu wyjście z fabrykami półprzewodników za granicę, do USA, Japonii, a ostatnio właśnie do Niemiec, to strategiczna decyzja, swego rodzaju polisa ubezpieczeniowa na wypadek agresywnych działań Pekinu. I wzmocnienie obecności w globalnych łańcuchach dostaw. Znaczenie strategiczne Tajwanu wynika z tego, że zapewnia on światu dostawy ok. 90 proc. najbardziej zaawansowanych układów scalonych.

Recepta na inwestycję

By złowić półprzewodnikową inwestycję potrzeba trzech składników: dostępnego terenu, gwarantowanych dostaw energii, najlepiej zielonej, oraz kapitału ludzkiego, wylicza Łukasz Weremiuk.

Wszystko to można znaleźć na Dolnym Śląsku, który już ma kontakty z Tajwanem. – W tym roku nasi naukowcy wzięli udział m.in. w różnego rodzaju konferencjach, konsultacjach i wykładach, a także w Taiwan-Europe Semiconductor Summer Short-term Training Program, który był poświęcony właśnie półprzewodnikom. W jego trakcie mieli np. szansę odbycia miesięcznych praktyk zawodowych w tajwańskiej firmie półprzewodnikowej – mówi Michał Ciepielski z Politechniki Wrocławskiej. – W sumie z wyjazdów skorzystało ok. 20 naszych pracowników, gościliśmy też osiem osób z tajwańskich uniwersytetów.

Ostatni potrzebny element to dobra komunikacja. Na Tajwanie sprawne połączenia między fabrykami półprzewodników zapewnia szybka kolej, którą w razie potrzeby inżynierowie mogą z jednego do drugiego zakładu przemieścić się w dwie godziny. Z Drezna do Wrocławia prowadzi autostrada – to 270 km, nieco ponad 3 godz. jazdy. Do branej również pod uwagę przez Tajwańczyków Pragi jest 150 km, maksimum dwie godziny samochodem.

Dlatego strona polska stara się nie wchodzić w konkurencję i promuje ideę trójkąta półprzewodnikowego Drezno–Wrocław–Praga. Tym bardziej że Czesi mają jeszcze jedną silną kartę – bezpośrednie połączenie lotnicze tajwańskich China Airlines z Pragi do Tajpej. Z Polski trzeba latać z przesiadką, co wydłuża podróż z 12,5 do 20 godzin. Ale można założyć, że gdyby wraz z inwestycjami pojawił się popyt na bezpośrednie loty, pojawiłaby się i podaż. Po inwestycjach koreańskich na Dolnym Śląsku uruchomiono przecież bezpośrednie połączenie Wrocław–Seul.

Ujemne saldo handlu

Jeśli uda się ściągnąć na Dolny Śląsk firmy z ekosystemu TSMC, nie będzie to pierwsza inwestycja tajwańska w Polsce. Np. w lipcu budowę zakładu w Czeladzi ogłosił Compal, producent elektroniki samochodowej. Wartość inwestycji, jak podaje PAIH, to 230 mln zł.

A jak wygląda polska obecność handlowa na wyspie? – Znajdziemy tam spółki z tak różnych branż jak kosmetyczna, spożywcza, technologii cyfrowych (IoT, AI/AR, medtech, fintech), kosmicznych, czy półprzewodnikowych – wylicza Marcin Graczyk. W ub.r. wartość polskiego eksportu na Tajwan wyniosła 1,6 mld zł (głównie wyroby przemysłu elektromaszynowego, chemiczne, pojazdy, części do aut i samolotów). Import sięgnął 5,6 mld zł (wyroby przemysłu elektromaszynowego, metalurgicznego, pojazdy, samoloty, statki). Saldo jest więc ujemne. Czy wejście Polski do trójkąta półprzewodnikowego i wzmocnienie relacji z Tajwanem je poprawi?

TSMC nie odpowiedział na pytania „Rzeczpospolitej” o potencjalną inwestycję na Dolnym Śląsku.

Hitem Narodowego Muzeum Pałacowego w Tajpej jest część kolekcji cesarskich Chin ewakuowana przez Czang Kaj-szeka na Tajwan po przegranej wojnie z komunistami. Porcelana należy do najcenniejszych eksponatów. – W XVII wieku był to główny chiński towar eksportowy – mówi nam przewodniczka. – Teraz eksportujemy czipy – dodaje z dumą.

Historia jednego i drugiego towaru eksportowego łączy się z naszą częścią Europy. Porcelana była tak cenna, że wielu Europejczyków próbowało wytwarzać ją na miejscu. Sukces odniosła istniejąca do dzisiaj manufaktura w Miśni pod Dreznem, ufundowana w 1710 r. przez Fryderyka Augusta Mocnego, elektora saskiego i – co warto podkreślić – króla Polski.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rozliczenia w spółkach Skarbu Państwa. Prokuratorzy będą mieli pełne ręce roboty
Biznes
Praca dla prokuratora. Już kilkadziesiąt donosów na byłe zarządy spółek Skarbu Państwa
Biznes
Okręty podwodne ugrzęzły na politycznej mieliźnie. Czy Polska je kupi?
Biznes
Japonia i Chiny porozumiały się w sprawie elektrowni jądrowej i owoców morza
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Biznes
Qualcomm chce przejąć Intela. To może być największa technologiczna fuzja od lat