InPost nie będzie budował jednak tradycyjnych stacji benzynowych, lecz punkty ładowania „elektryków”. Już obecnie, w kooperacji z firmą GreenWay, spółka zainstalowała ponad 200 stacji ładowania – te stanęły w centrach logistycznych InPostu oraz w publicznie dostępnych miejscach, w pobliżu paczkomatów. Obie firmy zamierzają dalej rozwijać współpracę i zapowiadają, że do końca tego roku zbudują kilkadziesiąt kolejnych ogólnodostępnych punktów ładowania pojazdów elektrycznych.
Współpraca InPost i GreenWay
– Rozbudowa sieci ładowarek na terenie własnych oddziałów ma dla nas szczególne znaczenie ze względu na strategię dekarbonizacji grupy InPost. Wierzymy, że nowe technologie i trendy powinny zostać uwzględnione w planach rozwoju miast. Dlatego wraz z GreenWay pracujemy nad wdrażaniem w Polsce ogólnodostępnej sieci tego typu urządzeń sygnowanych logiem InPost i GreenWay – tłumaczy Sebastian Anioł, dyrektor działu innowacji logistycznych InPost.
Czytaj więcej
Państwowa spółka miała być wiodącym graczem na rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) i rosnąć w siłę, zwiększając dostępność do swoich usług m.in. na wsi. Tymczasem ubywa ludzi, a sieć zaczyna się zwijać.
Dekarbonizacja kurierów
Spółka, w ramach strategii dekarbonizacji, sukcesywnie powiększa flotę ekologicznych aut dostawczych, a także tzw. samochodów frachtowych. Obok kilkuset kurierskich samochodów elektrycznych z logo InPost, które jeżdżą po ulicach polskich miast, do portfolio firmy dołączyło 15 nowych ciągników siodłowych z napędem LNG (ciekły gaz ziemny). Firma kierowana przez Rafała Brzoskę zaznacza, że w ub. r. blisko 30 mln paczek trafiło do adresatów właśnie za pośrednictwem „elektryków”.
Według wyliczeń kalkulatora śladu węglowego opublikowanego przez InPost za 2022 r., ślad ten w transporcie przesyłek dostarczonych do automatów paczkowych jest niższy nawet o 97 proc. w porównaniu do dostawy kurierskiej do domu.