Organizacja ogłosiła wyłączenie zderzacza z terminem grudniowym pod koniec września. Teraz CERN poinformował, że wcześniejsze wyłączenie zderzacza zostało uzgodnione z dostawcą energii elektrycznej, francuską firmą Electricite de France. Decyzja ta została podjęta, aby „sprostać ewentualnemu spadkowi napięcia w sieci” w nadchodzących miesiącach.
„W świetle światowego kryzysu energetycznego i rosnących cen oraz swojej odpowiedzialności społecznej CERN wdroży działania, które znacznie zmniejszą zużycie energii przez organizację w 2022 i 2023 roku” – poinformowała organizacja w komunikacie prasowym. CERN zaczął wyłączać oświetlenie uliczne na terenie ośrodka nocą, opóźnił rozpoczęcie ogrzewania o tydzień i zamierza je „zoptymalizować” przez cały sezon zimowy.
Wielki Zderzacz Hadronów to pierścieniowy tunel, w którym zainstalowany jest akcelerator cząstek naładowanych. Głównym celem eksperymentów prowadzonych w zderzaczu jest lepsze poznanie cząstek elementarnych. W 2012 r dzięki zderzaczowi fizycy potwierdzili istnienie tzw. bozonu Higgsa. Nie udało się dotąd potwierdzić istnienia ani monopoli magnetycznych, ani aksjonów. Istnienie tych cząstek jest obecnie jedynie przypuszczeniem teoretyków.
Konstrukcja znajduje się na głębokości stu metrów pod granicą Francji i Szwajcarii. Projekt kosztował ponad 4,4 miliarda dolarów. Oprócz zderzacza CERN ma jeszcze pięć akceleratorów cząstek. Wszystkie pochłaniają ogromne ilości energii.
The Wall Street Journal napisał, że w godzinach szczytu CERN zużywa około jednej trzeciej ilości energii potrzebnej do zasilania całej Genewy, obok której się znajduje.