„W kraju trzeba zapłacić za to w sumie nawet 10 tys. zł, na Ukrainie zaledwie jedną trzecią tej kwoty. Wprawdzie trzeba doliczyć koszty przejazdu, jedzenia i noclegu, ale to i tak się opłaca" – to wszystko wyliczenia bohaterek reportażu o turystyce stomatologicznej z podkarpackiego serwisu Nowiny24.
– Turystyka medyczna, o której mówi się od wielu lat, także w kontekście Polski jako popularnej destynacji, nie jest zjawiskiem masowym. Dla mnie ma same wady i porównałbym ją z „rosyjską ruletką" – ocenia dr n. med. Tomasz Maria Kercz, lekarz stomatolog i redaktor naczelny portalu specjalistycznego Dentonet. – Aby została podjęta decyzja o terapii za granicą, cena wyjazdu obejmująca przelot, pobyt oraz koszty leczenia musi być łącznie niższa niż w kraju, z którego przybywa pacjent. Niebagatelne znaczenie ma także utrudniona kontrola pozabiegowa czy dochodzenie ewentualnych roszczeń po leczeniu przeprowadzonym poza krajem zamieszkania.
Ekspert przestrzega, że w każdym kraju na świecie istnieją praktyki lekarskie oferujące odmienny poziom usług, niekiedy skrajnie różny, dlatego nie powinno się porównywać usług medycznych, biorąc pod uwagę tylko cenę, przestrzega ekspert. A jeśli porównamy ofertę klinik za wschodnią granicą, często znajdziemy tam dużo wyższe ceny za te same usługi z wykorzystaniem tych samych materiałów.
– Sądząc po cennikach ukraińskich klinik, które chcą przyciągnąć zagranicznych pacjentów, celują one raczej w gości z Europy Zachodniej, a nie państw takich jak Polska. Nie jest jednak wykluczone, że znajdą się także polscy pacjenci, którzy będą łączyli zwiedzanie Lwowa lub Kijowa z poddaniem się leczeniu w tamtejszych gabinetach – zaznacza lekarz.
Powody drożyzny
Usługi stomatologiczne drożeją, choć skok cen powoli hamuje. W maju koszt usług dentystycznych wzrósł tylko o 0,17 proc., w całym 2018 r. – 3,64 proc.,wynika z kalkulacji Eurostatu. Powodów, dla których zostawiamy w gabinecie stomatologicznym coraz więcej pieniędzy, jest kilka. Sytuacja w sektorze usług medycznych, zwłaszcza abonamentowych, przedstawia się podobnie jak w stomatologii – jest coraz drożej. Usługi FFS (fee-for-service, opłaty za poszczególne usługi) notują średni roczny wzrost cen ok. 5 proc. jako odzwierciedlenie wzrostu kosztów, szczególnie płac personelu medycznego, które są najistotniejszą składową ceny usług w tym biznesie.