W obliczu globalnych wyzwań związanych z szybko postępującymi zmianami klimatu, ale także rosnącą presją regulacyjną, ESG jest kołem zamachowym zielonej transformacji w całej branży energetycznej. Jest kluczowym elementem strategicznego zarządzania, uwzględniającego zarządzanie ryzykiem oraz szansami, które pomagają firmom zabezpieczyć nie tylko ich przyszłość, ale i przyszłość społeczeństw. ESG to długofalowe kreowanie wartości rynkowej firmy, bo wiąże się nierozerwalnie z wdrażaniem innowacji i tworzeniem przewagi konkurencyjnej. Wystarczy wspomnieć o energetyce odnawialnej, technologiach niskoemisyjnych czy optymalizacji zużycia energii i zasobów mających wpływ na zwiększanie oszczędności i wzrost rentowności. Jednak największym wyzwaniem jest myślenie o ESG nie w kontekście wymogu regulacyjnego i raportowania, ale długoterminowego zarządzania biznesem – z kompasem w dłoni. Najlepiej, aby ten kompas był jeden i niezawodny.
Izabela Rakuć - Kochaniak dyrektorka departamentu ESG, Enea S.A.
Przez długi czas Europa uchodziła za niekwestionowanego lidera w zakresie ESG. Od kilku dni toczy się jednak gorąca debata na temat Omnibus Simplification, czyli tzw. pakietu uproszczeniowego przedstawionego 26 lutego przez Komisję Europejską. W pierwszym odruchu można by pomyśleć, że ta „totalna deregulacja”, której przejawem ma być ograniczenie wymogów raportowych dla firm, mogłaby rozwiązać wszystkie problemy przedsiębiorców. Z drugiej jednak strony, paradoks sytuacji polega na tym, że wysiłek, jaki podjęły już największe firmy, może zostać zniweczony i doprowadzić Europę do ostrego wyhamowania na drodze do zrównoważonego rozwoju. A przecież nie o to nam chodzi.
Oczywiście, nie można nie zauważyć, że opór związany z „przeregulowaniem” istnieje, że niekończące się zmiany w regulacjach i nowych obowiązkach kosztują mnóstwo czasu i pieniędzy. Ale ESG, co do zasady, to nie raporty i nie konkurs na najpiękniejszą laurkę. Dla nas, dla Enei, to pozytywna zmiana w zarządzaniu i przyspieszenie transformacji firmy, dla której pracujemy. Jesteśmy objęci obowiązkiem raportowania za 2024 rok i będziemy kontynuować ten proces. Mamy przekonanie, że raport zrównoważonego rozwoju będzie wpływał pozytywnie na wiele innych aspektów, takich jak pozyskiwanie finansowania, stymulowanie innowacji czy budowanie reputacji i zaufania do firmy. Dla przykładu samo wyzwanie, jakim jest liczenie śladu węglowego, jest wymogiem, który potencjalnie pozwoli uniknąć przyszłych kosztów regulacyjnych, nie wspominając już o szansie, jaką tworzy w obszarze optymalizacji kosztów.
Podsumowując, standardy ESRS na pewno wymagają uproszczenia, bo liczba wskaźników i obowiązkowych ujawnień jest przytłaczająca. Tworząc bardzo obszerne raporty, ryzykujemy, że będą one w gruncie rzeczy mniej czytelne i użyteczne. To, czego potrzebujemy, to właśnie uproszczenia i standaryzacji obowiązkowych wskaźników, stopniowego wdrażania wymagań, a może nawet wsparcia technologicznego po stronie regulatora w zakresie opracowania jednego narzędzia do raportowania ESG itd.
Istnieją też ryzyka. Jeśli zmiany w zaproponowanym kształcie zostaną przyjęte przez Komisję Europejską, to na rynku może zabraknąć porównywalnych danych ESG, co w założeniu miało wspierać rynek kapitałowy w podejmowaniu decyzji o finansowym wspieraniu transformacji. Innym zagrożeniem, z powodu ograniczenia wymagań w łańcuchu dostaw, będzie utrudnione zarządzanie ryzykami, szansami i wpływem w całym łańcuchu. Jeśli Komisja przyjmie dla firm zatrudniających poniżej 1000 pracowników dobrowolny standard sprawozdawczości, to będzie to realne ograniczenie zakresu informacji, których spółki czy banki objęte zakresem CSRD będą mogły żądać od firm w swoich łańcuchach wartości. A to utrudni zarządzanie negatywnymi wpływami, bo będą one przerzucane na dalsze elementy w łańcuchu dostaw.
Farma wiatrowa Bardy należaca do Grupy Enea o mocy 50MW
Najważniejsze jest jednak to, aby nie odrzucać założeń, które stoją u podstaw ESG – dążenia do jak najbardziej zrównoważonego rozwoju, uwzględniającego interesy nie tylko inwestorów i właścicieli, ale również pracowników, klientów, wszystkich społeczności oraz planety.
Zakładając, że ESG to nie jest tylko „modny trend”, jedynym rozsądnym wyjściem jest zachowanie spokoju i niepodejmowanie nieprzemyślanych decyzji. Obserwowanie dyskusji toczącej się na poziomie Unii Europejskiej w kwestii ESG może spowodować, że zauważymy i bardziej docenimy pozytywne aspekty procesu raportowania dla naszych firm.