Ostry konflikt w kierownictwie Narodowego Banku Polskiego wyszedł na światło dzienne po tym jak w zeszłym tygodniu bank centralny opublikował stanowisko zarządu, w którym napiętnował jednego z jego członków, Pawła Muchę.
Wymiana ciosów w NBP
Zarzucił mu m.in. bezzasadną krytykę prezesa NBP, budowanie atmosfery konfliktu i rozliczeń. Mucha odpowiedział na to na portalu X (dawniej Twitter). Napisał, że stanowisko w jego sprawie podjęto wbrew przepisom prawa, naruszając jego dobra osobiste. Opublikował tam także obszerne pismo w sprawie niewykonywania obowiązków przez prezesa NBP. Zarzucił w nim Adamowi Glapińskiemu łamanie prawa i regulaminu banku centralnego m.in. poprzez podejmowanie decyzji z pominięciem zarządu, nieujawnianie członkom zarządu protokołów z posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej i innych ważnych dokumentów, kneblowanie dyskusji, próbę zmiany regulaminu banku ograniczającą uprawnienia członków zarządu, a także nieuzasadnione obniżanie pensji.
Czytaj więcej
Atak na prezesa Narodowego Banku Polskiego to atak na cały bank, na Polskę – przekonywał w piątek prezes NBP Adam Glapiński, w czasie specjalnej konferencji prasowej. – Chodzi o wepchnięcie nas na siłę do strefy euro – dodał.
W czwartek w czasie konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, Adam Glapiński bagatelizował sprawę. – Nie ma żadnego konfliktu. Pan Mucha po prostu żąda niebotycznych kwot za swoją pracę, a poziom i sposób jej wykonywania niczym tego nie uzasadnia - przekonywał. - Reszta to didaskalia – dodał.
Gdy jednak podniosły się głosy o możliwości postawienia prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, na zwołanej w piątek nadzwyczajnej konferencji prasowej w otoczeniu członków zarządu i prawników, grzmiał on już o ataku na niezależność banku centralnego. - Celem tego ataku ma na celu wepchnięcie Polski na siłę, gwałtem, do strefy euro – przekonywał Adam Glapiński.