Stymulowanie prozdrowotnych postaw i wyborów konsumentów to oficjalny cel ustawy wprowadzającej podatek od cukru zawartego w napojach (miała wejść w życie od kwietnia, resort zdrowia właśnie zgodził się na lipiec).
Czytaj także: Słodkie dwa miliardy z możliwego podatku
Jak tłumaczy wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, chodzi o opłaty od żywności, której nadmierne spożywanie ma udowodniony negatywny wpływ na zdrowie. – Plany wprowadzenia takiego podatku przez Polskę chwali Światowa Organizacja Zdrowia (WHO/Europe), która w liście do Ministerstwa Zdrowia podkreśla, że to dobry ruch w kierunku ograniczenia nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży. A faktem jest, że polskie dzieci tyją rekordowo szybko na tle europejskich kolegów i koleżanek – przekonuje wiceminister Cieszyński.
Konsument ma obawy
Konsumenci motywacje resortu widzą jednak inaczej. Ponad 57 proc. z 1,1 tys. badanych przez Ibris (7–8 lutego) uważa, że – wprowadzając daninę – rząd kieruje się przede wszystkim chęcią zwiększenia dochodów państwa. Tylko 11 proc. badanych sądzi, że chodzi o troskę o zdrowie Polaków. A 9 proc. uważa, że poprawi to zdrowie obywateli. Co trzeci badany odbiera to jako wstęp do większego opodatkowania żywności, choć resort zdrowia zapewnia, że nie ma o tym mowy. – Nie mamy taki planów – zapewnia minister.